Wstęp
Oddajemy w ręce czytelników materiał
będący przyczynkiem do większej monografii dotyczącej dębickiego liceum.
Bohaterem tej książeczki jest budynek, który do tej pory nie miał właściwe
żadnego książkowego opracowania. Wszystkie dotychczasowe mówiące o najstarszej dębickiej
szkole średniej skupiały się przede wszystkim na instytucji
nauczania, nauczycielach, uczniach, tradycjach i dziejach na przestrzeni wieku
ale w ujęciu bardziej edukacyjnym, programowym i historycznym. Natomiast o samym budynku, jeśli
wspominano to bardzo ogólnikowo omawiając raczej jego zniszczenia w czasie wojen światowych,
odbudowę i dalsze modernizacje bez dokładniejszej analizy samej architektury i
oglądania się wstecz na pierwotny wygląd tej ciekawej przecież budowli. Bo też
w istocie zbieranie materiałów dotyczących budynku, jego architektury i
sylwetki samego architekta jak również analiza licznych modernizacji i
przebudów odkrywało coraz to ciekawsze informacje z początku XX wieku co w
rezultacie doprowadziło do spojrzenia na budowlę z większym zainteresowaniem i
szacunkiem. Odtąd budynek stał się jakby bliższy i bardziej fascynujący swoją
ciekawą architekturą jak również pierwotnym wyglądem. Ponadto opracowanie to ma
również zwrócić uwagę czytelników na sylwetkę słynnego krakowskiego i
lwowskiego architekta projektującego dębickie gimnazjum, który jak wspomniałam
o tym w rozdziale mu poświęconym odznaczał się niesamowita fantazją i
mistrzostwem w grze efektów zdobniczych i
światłocieniami, tworzeniu układów przestrzennych, wywoływaniem u
odbiorców wrażeń tajemniczości i zadumy nad upływającym czasem poprzez
archaizację swoich budowli i nadawanie im kontrastów fakturowych i
kolorystycznych.
Błądząc po zakamarkach
dębickiego liceum nie sposób oprzeć się wrażeniu że historia dotyka nas
bezpośrednio niejako, że ocieramy się o nią bardziej niż sobie to uświadamiamy.
Ponadto mamy wrażenie że niejako przenosimy się w czasie bardziej odległym niż
sama budowla została wzniesiona. To właśnie było prawdopodobnie zamierzeniem
architekta, gdyż w tym duchu wznosił swoje kamienice i budynki użyteczności
publicznej. Opracowanie ma również przybliżyć czytelnikom warunki w jakich
doszło do powstania dębickiego gimnazjum i jaką trudną drogę trzeba było
przejść zanim zamysł wzniesienia gmachu obecnego liceum a wcześniejszego
gimnazjum wcielić w życie. Rzecz znamienna, że pomimo wielu trudności o jakich
tu wspomniano budynek powstał i został oddany do użytku w niespełna rok od
rozpoczęcia jego budowy. Dziś patrząc na wielką jego bryłę można zdziwić się
i zachwycić jednocześnie oraz z szacunkiem
schylić głowę przed tymi którzy do tego doprowadzili swoim wielkim wysiłkiem i
samozaparciem.
Zebranie materiałów
dotyczących powstawania samego budynku i jego planów architektonicznych oraz
licznych dokumentów mogących wzbogacić to opracowanie nastręczało wiele
trudności gdyż dostępne w Polsce archiwa nie posiadają wszystkich zabytków
historycznych i archiwalnych początku XX wieku. Wiele z nich trzeba szukać
niewątpliwie we Lwowie który w tamtych czasach należał do Polski. Tam też
zachowało się wiele ilustracji i dokumentów dotyczących samego architekta. Jest
to wskazówka mogąca przyczynić się do opracowania szerszego, które z pewnością
powinno powstać by przybliżyć czytelnikom temat architektury mijanego na co
dzień budynku naszej najstarszej szkoły średniej w mieście.
Nie jest to opracowanie z dziedziny architektury dębickiej szkoły bo
napisanie takiej pracy wymaga odpowiedniego przygotowania z historii sztuki a
przede wszystkim architektury i taką książkę mógłby napisać właśnie architekt
któremu nieobce są meandry tej dziedziny sztuki. Praca zawiera materiał z
obserwacji samej budowli oraz porównywania jej cech charakterystycznych do
budownictwa początku XX wieku na terenie Galicji. Pomyślana jest także pod
kątem potencjalnych czytelników nie znających z racji zawodowych zagadnień
architektury oraz jej skomplikowanego nazewnictwa.
Tym bardziej wyrazy
najserdeczniejszych podziękowań pragnę skierować do wszystkich tych osób które
bardzo ciepło podeszły do moich
poszukiwań i udzieliły mi swojego wsparcia i pomocy.
Serdecznie dziękuję pracownikom Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie
która zawsze służy nam swoimi materiałami oraz pracownikom Biblioteki Narodowej w Warszawie.
Dużą pomocą służyli mi profesor Instytutu Historii UJ Wojciech Bałus, dr Urszula Bęczkowska
i dr hab. Marek Zgórniak z Instytutu
Historii Sztuki UJ.
Osobne podziękowania
kieruję w kierunku długoletniego dyrektora tej szkoły i historyka Pana Edmunda
Galasa z którym korespondowałam i koresponduję cały czas zajmując się badaniem
historii tego regionu. Listy Pana Galasa były i są dla mnie nieocenioną pomocą
i służą ważnymi wskazówkami w trakcie poszukiwań historycznych.
Dziękuję również bardzo
serdecznie pp Annie i Lucjanowi Roztoczyńskim z Dębicy którzy dokonali
konsultacji rozdziału dotyczącego architektury budynku oraz również służyli mi
pomocą w trakcie zbierania materiałów.
Pragnę również podziękować
wszystkim tym których spotkałam po
drodze w poszukiwaniu materiałów, nieznanym osobom poznanym całkowicie
przypadkowo i zupełnie anonimowym o których pamiętam i których spontaniczne zdania wypowiadane w czasie
rozmowy nasunęły mi taką lub inna myśl w trakcie spisywania tego opracowania.
Bez wiedzy i życzliwości
tych wszystkich osób opracowanie to z pewnością byłoby ubogie w treści i
przeżycia.
Lidia Górska
Spis Treści:
1.Budownictwo
i architektura Galicji na przełomie XIX i
XX
wieku
2. Warunki
towarzyszące budowie szkoły
3. Opis cech
charakterystycznych budynku dębickiego
Liceum
4. Nieznany
znany budowniczy
5. Dzieje
budynku na przestrzeni stu lat
Rozdział I
BUDOWNICTWO I
ARCHITEKTURA GALICJI NA PRZEŁOMIE XIX i XX WIEKU
1.
System szkolnictwa i wychowania w dobie autonomii
galicyjskiej
Utracona przez Polskę niepodległość w 1795 roku odbiła się w sposób
bardzo drastyczny nie tylko na życiu politycznym czy społeczno-ekonomicznym,
ale także na losach oświaty, nauki i kultury. Sytuacja ta była niełatwa bez
względu na zabór w którym znalazły się ziemie polskie po III rozbiorze, każdy
bowiem zaborca od razu w sposób bezkompromisowy starał się na zagarniętym przez
siebie obszarze wprowadzić własne prawa, język i administrację.
Ustalało to bowiem korzyści dla zaborców w dziedzinie ekonomii
generalnie nastawionej na czerpanie jak najkorzystniejszych profitów z
zagarniętych terenów wprost do skarbu państw zaborczych.
Nie dziwi więc fakt, że czołowe miejsce w aparacie podporządkowania
sobie narodu zagarniętej Polski widzieli zaborcy w wychowaniu i szkolnictwie.
Miało ono bowiem być skutecznym narzędziem oddziaływania na dzieci i młodzież
jako wiernych poddanych nowych monarchów.
Dzieje wychowania polskiej młodzieży potoczyły się inaczej w każdym
zaborze. Miały na to niewątpliwie wpływ wydarzenia historyczne takie jak zrywy
wyzwoleńcze będące odpowiedzią na represje zaborców w stosunku do podbitego
narodu.
Stosunkowo najkorzystniej ułożyły się dzieje kształcenia i wychowania
polskiej młodzieży w zaborze austriackim, choć właściwie sytuacja taka możliwa
była dopiero po uzyskaniu tzw. autonomii przez Galicję.
Po przegranej bowiem wojnie z Prusami w 1866 roku Austria została
usunięta ze Związku Niemieckiego. Wtedy też przystąpiła do zawarcia ugody z
Węgrami.
W 1867 roku Cesarstwo Austriackie oraz Królestwo Węgierskie połączyły
się tworząc dualistyczną monarchię austrowęgierską. Następstwem tych zmian było
uzyskanie przez Galicję większych swobód
zwanych autonomią, a to z kolei wiązało się ze spolszczeniem administracji i
szkolnictwa oraz daleko idące ustępstwa dotyczące używania języka polskiego.
Ponadto w skład rządu Austro-Węgier powołano również Polaków.
Zaznaczył się stopniowy rozwój gospodarki Galicji, która do tej pory
była raczej bezwzględnie eksploatowaną kolonią austriacką z karłowatymi i
małorolnym gospodarstwami oraz narzuconymi jej przez obcą administrację
rujnującymi podatkami.
W ten sposób Galicja otrzymała autonomię, której zakres i zasady
określał „Statut Krajowy”, został wybrany własny Sejm. Na jego I posiedzeniu
zapadła decyzja o przygotowaniu reformy szkolnictwa. W wyniku tych postanowień
uchwalono „Statut Rady Szkolnej Krajowej”, który 25 czerwca 1867 roku uzyskał
cesarską sankcję, natomiast Rada zainaugurowała swoją działalność w styczniu
1868 roku.
Rada Szkolna Krajowa sprawowała najwyższą władzę nadzorczą i
wykonawczą kraju. Miała prawo mianowania dyrektorów, nauczycieli szkół średnich
i ludowych, prawo przygotowania projektów reform szkolnictwa (legalizowanych
następnie przez sejm) prawo zatwierdzania podręczników, układania preliminarza
budżetu.
Utworzone w 1849 roku Ministerstwo Wychowania i Oświaty miało duży
wpływ na szkolnictwo galicyjskie. Ministerstwu podlegała Rada Szkolna Krajowa.
Jako naczelne zadanie Rada przyjęła konieczność pełnego unarodowienia
szkolnictwa średniego, które wymagało reform w programach i metodach nauczania.
Oprócz reformy szkolnictwa średniego planowano daleko idące zmiany
szkolnictwa ludowego oraz stworzenie nowego systemu kształcenia i wynagradzania
nauczycieli co przyczyniłoby się do podniesienia ich prestiżu zawodowego.
Reformy te przeprowadzano przy sprzyjających warunkach jakimi niewątpliwie było
oddzielenie sądownictwa od władz politycznych, zniesienie pańszczyzny które
zmieniło istotnie stosunki społeczno- ekonomiczne w monarchii.
Dużą pomocą jeśli nie znaczącym elementem były zmiany administracji
państwowej w wyniku których wyodrębniono Galicyjski sejm mający uprawnienia
ustawodawcze obejmujące sprawy rolnictwa, melioracji, szkolnictwa i budżetu
krajowego. I chociaż wszystkie uchwały Sejmu podlegały tzw. sankcji cesarskiej
czyli zatwierdzenia, to w większości były przyjmowane i wprowadzane w życie.
Struktura administracji rządowej podlegała bezpośrednio cesarzowi
Austrii ale złożona była z Polaków. Na jej czele stał namiestnik rezydujący we
Lwowie, a najważniejszym szczeblem w tej strukturze był powiat ze starostą na
czele. Samorządy terytorialne składały się z gmin miejskich i wiejskich oraz
obszarów dworskich, którym podlegali burmistrzowie i naczelnicy oraz rady
miejskie i gminne.
W latach 1850-1918 obowiązywał tzw. „Zarys Organizacyjny Gimnazjów”.
Był to tymczasowy dokument zatwierdzony przez cesarza Franciszka Józefa I [1] , który określał strukturę gimnazjów galicyjskich.
Składały się one z ośmiu klas, z których każda stanowiła roczny kurs.
Szkoła dzieliła się na gimnazjum niższe i wyższe, a każde z nich było
czteroklasowe.
Zarówno w gimnazjum niższym jak też wyższym nauczano tych samych przedmiotów
przy czym w gimnazjum wyższym dochodziła również propedeutyka filozofii.
Zresztą w tym gimnazjum realizowano bardziej systematycznie i gruntownie
przedmioty z gimnazjum niższego.
Ówczesne gimnazja dzieliły się na publiczne i prywatne. Nie odbiegały
one od siebie pod względem programu nauczania oraz organizacji. Podział ten był
ze względu m. innymi na uprawnienia do wydawania świadectw dojrzałości.
Pod koniec XIX wieku udział Galicji w wydatkach na potrzeby
dydaktyczne szkół był bardzo znikomy. Według przepisów prawie wszystkie
istniejące szkoły średnie utrzymywane były przez państwo. Udział finansowy gmin
był bardzo różny, a niektóre gminy posiadające gimnazja nie utrzymywały ich od
dłuższego czasu. Mniejsze miasta np. Jasło czy Sanok w których gimnazja
powstały już w okresie autonomii zobowiązane były do ponoszenia kosztów
utrzymania swoich szkół.
Taki okres zaniedbania Galicji przez rząd trwał jeszcze po roku 1884.
Pewny zwrot w polityce rządu zmierzającego do polepszenia sytuacji w
szkolnictwie Galicji nastąpił po 1900 roku.
Dla porównania posłużyć może liczba gimnazjów. W latach 1859-1899 rząd
zorganizował 14 gimnazjów i upaństwowił 4 będące do tej pory prywatnymi.
Natomiast w latach 1900- 1908 utworzono 27 nowych szkół.
Tworzenie szkół uwarunkowane było nie tylko intensyfikacją rozwoju
szkolnictwa powszechnego, średniego i zawodowego, ale także ożywieniem
społecznym i politycznym kraju rozdartego między trzech zaborców. W Galicji rozpoczął się okres szybkiego rozwoju oświaty i kultury. Przybywali tu
na studia absolwenci szkół średnich z Królestwa Polskiego, którzy bojkotowali w
ten sposób rosyjskie i pruskie szkoły rządowe.
W tym czasie w Galicji zaczął się dokonywać widoczny postęp w
dziedzinie gospodarki. Powstawały krajowe bite drogi, rozwinęła się państwowa
sieć kolejowa, rozpoczęto meliorację obszarów rolniczych oraz podjęto prace nad
regulacją rzek.
Zaczęły się rozwijać różne organizacje społeczno- gospodarcze które
popierały życie gospodarcze. Taka sytuacja spowodowała migrację ludności do
miast galicyjskich.
Miasta galicyjskie przełomu XIX i XX wieku były ośrodkami stopniowo
lecz konsekwentnie dążącymi do swojego rozwoju tak w zakresie handlu, kredytu
jak i kultury i oświaty. Rozwój miast następował nie przez zwiększenie ich
liczby, lecz przez szybką rozbudowę głównych ośrodków wokół których powstawały
liczne osiedla przemysłowe. Z kolei rozwój przemysłu fabrycznego wywoływał
wzrost i zróżnicowanie miast istniejących.
W pierwszej fazie wzrostu rozwijały się miasta średnie i małe związane
z rynkiem wewnętrznym. Zwracano uwagę na znaczenie transportu w rozwoju
gospodarczym miast. Miasta pozbawione kolei nie miały większych szans na
intensyfikację rozwoju gospodarczego w porównaniu z innymi miastami.
Taka sytuacja spowodowała właśnie migrację całych rodzin w
poszukiwaniu miejsc pracy, a co za tym idzie znalezienia miejsc zamieszkania
oraz stworzenia warunków kształcenia dzieci.
W związku z rozwojem szkolnictwa podstawowego na początku XX wieku
liczba dzieci pochodzących z najniższych warstw społecznych, chcących się kształcić dalej znacznie wzrosła.
Początkowo w szkołach średnich
uczyli się sami chłopcy, gdyż w przeciwieństwie do innych zaborów w Galicji w
ogóle nie tworzono żeńskich szkół średnich. Edukacja dziewcząt na poziomie
średnim prowadzona była w szkołach prywatnych lub klasztornych.
Problemem często poruszanym w Sejmie Galicyjskim i Radzie Szkolnej
Krajowej stało się dążenie do tworzenia szkół średnich w Galicji. Były to
inicjatywy pojedynczych osób, grup i różnych społeczności miejskich[2].
2.
Budownictwo szkół średnich
Chęć otwierania w Galicji szkół
średnich była ciągle silna. W czasopismach galicyjskich tamtego okresu pisano
bardzo często o potrzebie budownictwa szkolnego na cele średniej edukacji jako
tego szczebla, który dawał fundamenty do tworzenia w kraju wyższej
inteligencji. Podkreślano ze jest to kwestia społeczna, która powinna być
rozważona i potraktowana priorytetowo. Liczne artykuły na ten temat zawierały
także postulaty opracowywania nowych programów, które będą zawierały treści
odmienne od austriackich[3].
Wynikiem tych działań był wyraźny wzrost szkół średnich w Galicji. Powstało
wiele szkół w budynkach już istniejących które należało zaadoptować na użytek
edukacji. Jednak czyniono także starania nad budową nowych. Polscy architekci
byli autorami większości budynków szkół.
Jako pierwszy budynek gimnazjalny w Galicji należy uznać przystosowane
w 1866 roku na ten cel wschodnie skrzydło klasztoru dominikanów przeznaczone na
Gimnazjum św. Jacka w Krakowie[4].
W latach siedemdziesiątych XIX wieku pojawiło się kilka nowych
budynków. W Złoczowie starania o gimnazjum trwały dwadzieścia lat. Po uzyskaniu
wreszcie zgody w 1873 roku umieszczono je w gmachu popijarskim.
Podobnie rzecz się miała w Wadowicach, gdzie o założenie gimnazjum
zabiegano przez 30 lat i dopiero w końcu 1866 roku uzyskano zgodę na gimnazjum
realne, zamienione w 1872 roku na gimnazjum humanistyczne. Spowodowało to
podjęcie uchwały o budowie gmachu.
Kolejne lata przynoszą nowe budynki gimnazjalne w różnych miastach,
Chyrowie, Lwowie, Stryju, Brodach, Jarosławiu. W 1875 roku powstał budynek
gimnazjalny w Tarnowie. Szkoła przeniosła się tam z dotychczasowego budynku na
Wałowej w roku 1877. W 1886 roku oddano do użytku wybudowany gmach dla
gimnazjum w Bochni.
Jednym z architektów projektujących budynki dla szkół średnich
galicyjskich był Sławomir Odrzywolski. Projektował on gmachy szkolne dla Jasła
i Sambora. Bardzo podobny architektonicznie budynek gimnazjum został zaprojektowany
przez Teodora Marię Talowskieg dla Nowego Targu . Jako
ciekawostka wspomnieć należy ze jest on jakby bliźniaczym budynkiem z gimnazjum
dębickim- powiemy o tym w dalszych rozdziałach.
Śledząc czasopisma pedagogiczne przełomu wieków XIX i XX czytamy o
tzw. sporze o szkołę realną. Spór ten polegał przede wszystkim na tym, ze
zwolennicy szkół realnych wywodzący się ze środowisk intelektualnych i
inżynieryjskich dostrzegali w szkolnictwie realnym szansę kształcenia średniej
kadry technicznej i urzędniczej której brakowało w Rosji i Austrii – państw
zaborczych.
Obóz przeciwny w tym sporze reprezentowali przedstawiciele pedagogów i
środowisk intelektualnych starający się o zmianę szkół realnych na klasyczne,
gdzie posyłali swoje dzieci. Liczebność uczniów w szkołach klasycznych była
bardzo duża co powodowało ich przeładowanie podczas gdy szkoły realne nie miały
wystarczającej liczby chętnych[5].
Spór trwał przez jakiś czas, natomiast stanowisko austriackiego
Ministerstwa Wyznań i Oświecenia Publicznego było wyraźnie po stronie szkół realnych
co przejawiało się większymi dotacjami finansowymi. Większe fundusze dla
średniego szkolnictwa realnego przyczyniły się do wznoszenia dla niego
stosunkowo okazałych budynków. Finansowanie wznoszenia budynków gimnazjów
klasycznych bardziej spoczywało na
gminach miejskich i musiało być dostosowane do ich możliwości.
Wspomnieć należy, ze forma architektoniczna budynku szkolnego ulegała
licznym przekształceniom spowodowanym wypracowywaniem oraz uporządkowaniem
wszystkich norm i zasad nauczania. Opracowano i ujednolicono systemy programów
szkolnych oraz określono zasady postępowania dydaktycznego i pedagogicznego.
Przede wszystkim wprowadzenie powszechnego obowiązku nauczania podstawowego,
rozwój nauk XIX i XX wieku jak również potrzeby społeczne i administracyjne
spopularyzowały szkolnictwo średnie nie tylko jako fundament dla studiów
wyższych, ale również jako ośrodek bezpośrednio kształcący do wykonywania
różnych zawodów.
W konsekwencji zrodziła się konieczność wzniesienia dziesiątków
tysięcy budynków szkolnych co przyczyniło się również do tworzenia różnych
niepowtarzalnych typów.
Programy nauczania inspirowały do nowych rozwiązań, natomiast rola
kulturowa do wprowadzania treści symbolicznych w budownictwie szkół średnich.
Widać wyraźnie że ich architektura ukazuje uzależnienie kształtu przestrzennego
budynku i tzw. „sukienki” dekoracyjnej od wymagań funkcjonalnych, programów
ideowych oraz treści kulturowych.
Trudno tu określić jednoznacznie typ budynku szkół średnich przełomu
XIX i XX wieku, gdyż zmiany zachodzące w czasie jak również różnice występujące
jednocześnie na różnych obszarach zaborczych wpłynęły zasadniczo na
wykształcenie się określonego typu. Granice chronologiczne przebiegają nie
tylko przez zmiany historyczne kraju ale także obejmują w dziejach sztuki okres
od dojrzałego klasycyzmu poprzez historyzm po zaawansowaną już pierwszą fazę
modernizmu.
Natomiast granice terytorialne obejmują obszar trzech zaborów i mimo
nadrzędnej jedności, występują silne i mocno wyodrębnione zróżnicowania. Stąd
dosyć często spotkać się możemy z nazwą „budynek typu galicyjskiego” czy
„budynek typu pruskiego”. Odmienna tradycja kulturowa państw zaborczych,
odrębną polityka i administracja, różnicę w postępowaniu i obyczajach wobec
zagarniętych terenów odcisnęły wyraźne piętno na wznoszonych gmachach.
Wznoszenie lub likwidowanie szkół uzależnione było od rozbieżności w
przyjętym przez zaborców sposobie wynaradawiania. Inne były w poszczególnych
zaborach sposoby inwestowania inne projekty architektoniczne czy wreszcie prawo
i materiały budowlane, wykonawstwo a także różnice w architekturze.
Typ budynków szkolnictwa średniego zróżnicowany był nie tylko ze
względu na obszar danego zaboru czy datę powstania, ale także przynależnością
do danej grupy. Szkolnictwo średnie bowiem dzieliło się na dwie wielkie grupy.
Do pierwszej należy zaliczyć ówczesne licea gimnazja klasyczne, filologiczne,
humanistyczne, realne oraz progimnazja czyli te szkoły które wg. dzisiejszego
nazewnictwa określamy jako ogólnokształcące, do drugiej zaś szkoły i gimnazja
handlowe, szkoły przemysłowe, techniczne i budowlane, techniczno-kolejowe,
rolnicze, seminaria duchowne i nauczycielskie, szkoły kadetów- co z kolei dziś
określamy mianem średnich szkół zawodowych.
Oświatę i kulturę postrzegano jako podstawową drogę wiodącą do
utrzymania świadomości narodowej. W jej organizowanie był włożony cały wysiłek
społeczeństwa konsekwencją czego było stworzenie jednego z najpoważniejszych
czynników umożliwiających w końcu odrodzenie państwa polskiego.
3 .Architektura szkół galicyjskich początku XX wieku
Zazwyczaj gmach szkoły średniej wyróżniał się z otoczenia swoim
usytuowaniem oraz okazałością. Zajmował wysoką rangę wśród innych budynków
takich jak instytucje rządowe, pałace właścicieli ziemskich, kościoły czy
ratusze. W miastach dużych jego znaczenie nieco spadało, a z czasem wplątany w
zabudowę innych budynków stawał się pomału niedostrzegany, zwłaszcza jeśli
pojawiły się wyższe niż dwupiętrowe budowle. W mniejszych miastach wyraźnie
dominował swą bryłą na tle innych budynków. W zaborze austriackim budynki szkół
średnich charakteryzowały się akcentowaniem osi i rzutem podkowy.
Elementem najbardziej wyróżniającym szkolny budynek z otoczenia była
nie tyle bryła co tzw. sukienka elewacji. Oznaczała ona bowiem rodzaj,
charakter, znaczenie, artystyczny i ideowy sens budynku.
Szkoły galicyjskie wznoszone były od początku w wiedeńskim, spokojnym,
zewnętrznym wystroju elewacji. Wzory spóźnionego stylu kubistycznego tkwiły nie
tyle w samej bryle co raczej dekoracji. Szybko jednak pojawił się dojrzały
historyzm, który czerpał motywy z XVI wiecznego rzymskiego renesansu.
Bezpośrednie wzory czerpano jednak z drezdeńskich i wiedeńskich elewacji
gimnazjów.
Jednak największe piętno odcisnęła na nich monarchia habsburska i jej
surowa administracja wprowadzająca swe zarządzenia również w architekturę
szkolną. Stad austriackie budynki szkół średnich oraz te budowane na terenie
Galicji były rygorystyczne lecz bez przesady, monumentalne w miarę pompatyczne,
zhierarchizowane.
Od innych budowli neorenesansowych odróżniał je ryzalit osi środkowej,
akcentowany portalem, wielkimi oknami auli oraz wieńcząca attyką.
Stosowano zdobnictwo adekwatne do budynku szkolnego, podkreślające
jego charakter. np posągami wielkich mężów, poetów i uczonych zwłaszcza
Kopernika, Staszica, Kołłątaja a także alegoriami wyobrażającymi naukę, sztukę,
literaturę, muzykę itp.
W XIX wieku zaczęły zanikać stopniowo te elementy zdobnicze a w ich
miejsce pojawiał się prosty element podkreślający rodzaj i charakter szkoły
średniej. Był nim wielki napis zawierający jej pełną nazwę. Napis taki zawsze
był wprowadzony w fryzie koronującego belkowania na szczycie na wszystkich
projektach XIX i XX wieku.
W ten sposób wyznaczony w przestrzeni urbanistycznej miast budynek szkolny
wyraźnie określał swoje miejsce. Jednak nie sama bryła lecz wnętrze zapisywało
się w podświadomości absolwentów.
Przestrzeń wnętrz budynków szkolnych była określana przez wymogi
architektoniczne, przepisy prawa budowlanego, ale także koncepcje pedagogiczne
ówczesnego szkolnictwa. Zauważyć tu można pewną analogię miedzy czytelnym,
jasnym rozplanowaniem klasycznych elewacji oraz jasnością, czytelnością i
jednoznacznością programów szkolnych.
Narodziny kierunku architektonicznego zwanego historyzmem wiązały się
chronologicznie z postępującym coraz bardziej ograniczeniem przedmiotów
przyrodniczych oraz wzrastającą ilością godzin z łaciny i nauk humanistycznych.
Podstawą ówczesnego nauczania stanowiło przyswajanie faktów co pociągało
zwiększenie godzin na realizację programów szkolnych przy jednoczesnym
zwiększeniu dyscypliny i karności jako drogi wychowania i podporządkowania
państwu jednostki.
Stąd też wysunięto teorię, ze przestrzenie na korytarzach powinny
służyć tylko komunikacji a nie rekreacji co z kolei dało powód do nowych
koncepcji budowlanych. W edukacji coraz częściej zwracano uwagę na zgodność
nauki i dyscypliny z jednoczesnym rozwojem duchowym dostarczanym przez sztukę,
religię i filozofię, realizowanym dzięki sztukom teatralnym.
Pojawiła się więc potrzeba wyodrębnienia auli jako miejsca
wyrażającego duchowe wartości w nauczaniu.
„Sala aktowa różniąca się znacznie rozmiarami swoimi od innych jest
pierwiastkiem bardzo pożądanym również pod względem estetycznym, stanowi bowiem
oddzielną masę w ukształtowaniu budynku, tworzy jakby środek ciężkości gmachu i
przykrywa pewną jednostajność lica[6]
Zmiany w programach szkolnych rozszerzające nauki ścisłe spowodowały z
czasem wzrost zróżnicowania pomieszczeń. Wpływało to powoli lecz stale na
sposób ukształtowania masy gmachu. Doświadczenia fizyczne i chemiczne z kolei
wymagały budowania specjalnych audytoriów czyli gabinetów. Wprowadzenie
wychowania estetycznego natomiast zgadzało się z tendencją do rozbudowywania
sal rysunkowych. Kolejny rozwój dyscyplin naukowych takich jak higiena czy
fizjologia sprzyjał dbałości o zabezpieczenie odpowiednich zasad ogrzewania,
wentylacji i oświetlania sal. Natomiast wprowadzenie do programów nauczania
ćwiczeń fizycznych zwanych cielesnymi było powodem budowania osobnych sal
gimnastycznych obok budynków głównych.
Budownictwo i architektura szkół przełomu XIX i XX wieku jest już w
pewien sposób określona i dostosowana do wymogów zasad budownictwa
poszczególnych zaborów oraz uwzględnia programy nauczania poszczególnych typów szkół.
„Ogromne gmachy państwowych szkół stały się krzyżackimi zamkami,
barokowymi pałacami, budowlami imponującymi swą okazałością i bogactwem
zróżnicowanych brył. Imponowały swą potęgą ukazując potęgę tworzącego je
państwa, które należało podziwiać i z dumą mu służyć. Wnętrza, spełniające
perfekcyjnie wszystkie wymagania stawiane przez medycynę i pedagogikę
współczesną, pozostały wciąż oszczędne i proste. Nie decydowały już tutaj
wprost mieszczańskie wzorce, lecz idea nadrzędnego państwa i karnego społeczeństwa,
którą gmach wyrażał.
Typowy gmach gimnazjum galicyjskiego miał przywodzić na myśl pałac
miejski. Służył zaś w tym samym stopniu synom ziemian, intelektualistów,
inżynierów, rzemieślników, robotników, kmieci i sług.(…) Od portalu, poprzez
hall, reprezentacyjne schody do auli wiódł jasny logiczny ciąg niby –pałacowego
wnętrza”[7].
Rozdział II
WARUNKI TOWARZYSZĄCE BUDOWIE SZKOŁY
1.
Budowa szkoły wobec urbanistyki Dębicy początku XX
wieku
Na początku wieku miasto zaczęło się stopniowo uniezależniać spod
wpływu rodu Raczyńskich, który był ostatnim jego właścicielem. Wykupywano
ziemie na których wznoszono nowe obiekty, podejmowano tez kosztowne inwestycje
możliwe dopiero przy wzroście dochodów komunalnych[8].
Sytuacja ta umożliwiła powiększenie wartości nieruchomości i majątku czynnego
miasta. Stworzyło to zaplecze materialne, dzięki któremu można było zrównoważyć
budżet miejski oraz zaciągać kredyty bankowe pod nowe inwestycje.
Ówczesna Dębica była już
miasteczkiem składającym się z dwóch jednostek osadniczych[9]
Starej i Nowej Dębicy zróżnicowanym pod względem zabudowy. Nadal jednak była
typowym małym miasteczkiem galicyjskim. Najważniejsze obiekty użyteczności
publicznej takie jak kościół, szkoła, sąd, starostwo i budynek zarządu
miejskiego znajdowały się w tzw. Starej Dębicy, którą cechowała
raczej nieregularna zabudowa skupiona bardziej wzdłuż głównego traktu
cesarskiego. Ta część miasta stanowiła niejako inteligencką i administracyjna
jednostkę osadniczą w której swe domy budowali lekarze, pracownicy sądu i
administracji miasta, Zarządu Miejskiego, tu w centralnym miejscu widoczny był
Kościół parafialny oraz szkoła, tu tez był mały rynek wokół którego skupione
były najważniejsze budynki. Nieliczne domostwa rzemieślników i rolników
zamieszkujących tę część miasta wyróżniały się drewnianą architekturą z dachami
często krytymi słoma lub gontami.
Zupełnym przeciwieństwem
stawała się Nowa Dębica rozciągnięta za
potokiem. Była miejscem bardziej pustym dopiero co tworzącym się lecz
posiadającym już bardziej regularna zabudowę wokół centralnego rynku
od którego wg modelu magdeburskiego miast wytyczono kilka ulic, ciągnących się
potem poza zabudowaniami i przechodzących
w polne drogi zanikające w znajdujących się za budynkami łąkach. Te również potem
częściowo zabudowywano tworząc na zapleczu istniejących już warsztatów czy
sklepów nowe większe aż do wyczerpania tzw. wolnej przestrzeni za już
istniejącymi budynkami . Parterowe drewniane czy murowane domy zwrócone były
ścianami szczytowymi do placu rynku i należały do sklepikarzy i właścicieli
warsztatów rzemieślniczych. Plany zabudowy miasta w sposób regularny
uwzględniający sieć uliczną zaginęły lub spłonęły doszczętnie w pożarach jakie
nawiedziły Dębicę[10] .
Ogólnie rzecz oceniając zabudowa Starej i Nowej Dębicy była
niespójna jakby niespokojna, rozrzucona w pospiechu i bez ogólnego
zastanowienia skupiona bardziej przy
drogach, rozciągająca się nieregularnie.
Żywiołowo również wyglądała zabudowa w kierunku stacji kolejowej, której budowa
na tzw. obrzeżu nowej części była niewątpliwie czynnikiem miastotwórczym. Tak
wiec w miarę potrzeb zabudowa rynku siłą rzeczy rozciągała się w jej kierunku tworząc swoisty bezład. Zarząd Miejski nie
mógł z powodu skąpych dochodów pozwolić sobie na zatrudnienie inżyniera który
zająłby się nadzorem budowlanym
przestrzegającym zgodność wznoszonych w mieście budynków z projektami budowlanymi,
ustaloną przez władze miejskie architekturą oraz lokalizacją na tle zabudowy
przestrzennej. Niewątpliwie czynnikiem miastotwórczym dla Dębicy był rozwój
wytwórczości przemysłowej drewna, żelaza oraz handlu[11], jak
również rozwój mieszczaństwa świadczącego różnobranżowe usługi.
Znaczną grupę wśród społeczeństwa dębickiego końca XIX wieku stanowili
tzw. właściciele domów, placów (tzw. realności) oddanych w dzierżawę, pól
uprawnych, lokali handlowych i usługowych oraz mieszkań. Węzeł kolejowy
sukcesywnie powiększany o linię kolejową Mielec-Rozwadów nabierał coraz
większego znaczenia dla miasteczka. Podjęte wnet starania o budowę linii
Jasło-Dębica, jak również układanie torów na linii Kraków-Lwów stopniowo
zaczęło przekształcać miasto w ośródek handlowy i usługowy dla najbliższej
okolicy, natomiast w mniejszym stopniu ośrodek przemysłowy na potrzeby rynku
krajowego.
Znaczenie węzła kolejowego dla miasta było tym większe ze zaznaczył
się wyraźnie dodatni wpływ na przekształcanie wytwórczości i handlu jak również
wzrosła liczba mieszkańców pochodzenia polskiego. Związane to było z rozwojem
rzemiosła typowego dla miast galicyjskich tego okresu.
Pod koniec XIX i początku XX
wieku dość znacznie wzrosła liczba rodzin urzędniczych, inteligenckich,
nauczycielskich i wolnych zawodów, co również przyczyniło się do rozbudowy
miasta którego granice nie uległy
zmianie ani też nie zwiększyła się jego powierzchnia, gdyż w dalszym ciągu
istniały spore rezerwy budowlane.
Znaczny obszar zajmowały
również koszary wojskowe zlokalizowane początkowo miedzy Starą i Nową Dębicą
(dzisiejszy Plac Jana Pawła II). Potem przeniesiono je do nowych budynków w
zachodniej części Nowej Dębicy. Tam również wybudowano cegielnie, żwirownię i
betoniarnię[12].
Zróżnicowana struktura społeczeństwa Dębicy spowodowała rozwój oświaty
podstawowej oraz powstawania miejskich organów i urzędów. Do Dębicy przybywali
i tu osiedlali się ludzie z różnych stron którzy znajdowali pracę na kolei, w
oświacie, urzędach. Przybywali wraz z całymi rodzinami. Miasto pomału przekształcało się w ośrodek życia
społecznego w którym dużą rolę odgrywać zaczęła inteligencka warstwa
mieszkańców.
Liczebny wzrost rodzin chcących kształcić swoje dzieci upatrywać
należy w warunkach rozwoju miasta, oraz jego podstawowych instytucji takich jak
poczta, urzędy, domy finansowe, przedsiębiorstwa handlowo-usługowe i
przemysłowe, kole i wreszcie szkół.
Wobec takiej sytuacji niemożliwe było istnienie miasteczka mającego
tylko szkolnictwo na szczeblu podstawowym.
Główna przyczyną dla której zapewne zrodziła się myśl o utworzeniu tu
szkoły średniej nie były tylko aspiracje rodziców chcących kształcić swoje
dzieci, ale także chęć podniesienia rangi Dębicy do miasta dającego
społeczeństwu większe niż dotychczasowe możliwości wszechstronnego rozwoju.
Instytucjami wspierającymi różne nowe inwestycje miasta jak również
widzącymi potrzeby jego rozwoju i wzrostu znaczenia w stosunku do innych miast
były Zarząd Miejski oraz Rada Szkolna
Miejscowa, oraz prałat ówczesnej Dębicy.
Należy pamiętać ze Dębica nadal jeszcze była miasteczkiem galicyjskim,
a co za tym idzie podlegała pod austriackie reguły powoływania do istnienia
nowych szkół. Według tych reguł w zaborze austriackim Zarząd Miejski lub osoby
prywatne zwracały się do Ministerstwa Oświaty z prośbą o zezwolenie na otwarcie
szkoły.
Dużą wagę przy planowaniu budownictwa szkolnego przywiązywano do
całości urbanistycznej miasta. W Galicji obowiązywała zasada aby nie wychodzić
z zabudową poza linię regulacyjną, dlatego wszystkie budynki szkolne były tak
usytuowane. Być może właśnie to decydowało o tzw. Rzucie podkowy lub rzucie na
podkowie. Pozwalał on na usytuowanie elewacji w linii zwartej budowy oraz
oddzielenie dziedzińca szkolnego od parceli sąsiadujących. Dogodność
funkcjonowania decydowała o tym ze wolno stojące gmachy nie były wyższe ponad
trzy kondygnacje.
Jeśli chodzi o działkę budowlana to musiała ona być większa i to
znacznie niż działka na której wznoszono budynki mieszkalne. Oprócz budynku
samej szkoły musiała ona jeszcze pomieścić wolno stojącą salę gimnastyczną oraz
boisko szkolne o przepisowych wymiarach.
Te wymogi co do działek przeznaczonych pod gmach szkół średnich
powodowały ze budowle takie wznoszono raczej na obrzeżach miast, lecz wybierano
takie rejony które w przyszłych planach miały mieć zabudowę. Z czasem w małych
miastach problem tzw. obrzeży przestał występować, gdyż stopniowo się one
zabudowywały, były niejako „wchłaniane” przez dalszą rozbudowę miasta.
Sytuowanie gmachów szkolnych w sposób opisany powyżej miało swoje
uzasadnienie również względami zdrowotnymi, tzn wskazówki programowe zalecały
aby szkoły oddalone były od zgiełku głównych ulic, ale w dogodnym miejscu
komunikacyjnym.
2. Starania o utworzenie gimnazjum
W owym czasie w Galicji szkoły średnie typu gimnazjalnego były
stosunkowo nieliczne, gdyż posiadanie ich było raczej przywilejem największych
miast[13]. Do
uruchomienia nowej placówki potrzebne było pokonanie wielu przeszkód w postaci
trudności finansowych, lokalowych, kadrowych a przede wszystkim sprostanie i
poddanie się przewlekłej procedurze wymagającej dla założenia gimnazjum
najważniejszego zatwierdzenia cesarskiego.
Jednocześnie z Dębicą starania o utworzenie średniej szkoły rozpoczął
rozpoczął Mielec. Dość ciekawy opis tzw. „walki” o prymat pierwszeństwa w
uzyskaniu statusu miasta gimnazjalnego daje nam „Księga Jubileuszowa Gimnazjum
i Liceum w Mielcu”[14].
1 II 1898 roku podczas obrad galicyjskiego Sejmu Krajowego odczytano
sprawozdanie Rady Szkolnej Krajowej o stanie szkolnictwa średniego.
Sprawozdanie stwierdzało jednoznacznie że istniejące gimnazja w Rzeszowie i
Tarnowie są przepełnione. To z kolei doprowadziło do podjęcia uchwały o
potrzebie założenia nowej placówki dla odciążenia dotychczas istniejących.
Pomysłem tym zainteresowały się poważnie trzy miasta widzące dla siebie szansę
w omawianym temacie, a mianowicie Mielec, Dębica i Tarnobrzeg.
Powszechnie znana była ostrożna polityka oświatowa władz galicyjskich
i rządowych, a tym samym wiadome było ze
może powstać tylko jedna taka szkoła. Dlatego tez między tymi trzema miastami
rozgorzała prawdziwa walka. Tarnobrzeg jako miasto położone najbardziej na
uboczu nie miał większych szans, więc właściwie nie był poważnie brany pod
uwagę. Na polu bitwy pozostała Dębica i Mielec. Znając procedurę ubiegania się
o najwyższe cesarskie zatwierdzenie oraz długą i żmudną drogę urzędową w
sprawie powoływania nowej szkoły, delegacja dębickich władz gminnych
sformułowała pierwszą petycję 25 I 1898 roku, a następną 9 III 1899 roku[15].
Podczas gdy w Mielcu Rada Miasta obradowała przez luty i marzec tego roku
w sprawach organizacji, udostępniania placu pod budowę oraz powołania Komisji
zajmującej się staraniem o utworzenie gimnazjum - w Dębicy Komisja taka już
miała za sobą wizytę we Lwowie i rozmowy zmierzające do ukazania twardych
argumentów, przemawiających za założeniem w mieście gimnazjum.
Gdzie ostatecznie miało powstać nowe gimnazjum miała zadecydować
galicyjska Rada Szkolna Krajowa i choć istnieją zapiski świadczące o jej
przychylności względem Dębicy, termin ostatecznego rozstrzygnięcia lokalizacji przesunięto
właśnie na rok 1899.
O poważnej rywalizacji dwóch miast świadczą dokumenty składane przez
radnych mieleckich i dębickich do Rady Szkolnej Krajowej. W każdej z
przedstawianych petycji Mielec podkreślając swe walory dyskryminował Dębicę :
„…a nawet głównie ze względu na to żeby dziecka nie zostawiać w małej
przeważnie izraelskiej mieścinie, gdzie stoi załoga wojskowa i gdzie wskutek
tego kwitnie nie ukrywające się wcale i zresztą trudne do ukrycia w tak małej
miejscowości, zepsucie”[16].
Przedstawiciele Dębicy jako kontrargument wysuwali rzeczowe i
niezaprzeczalne fakty jak to ze miasto leży na głównym szlaku kolejowym oraz to
ze stanowi węzeł kolejowy z którego prowadzi odnoga linii Karola Ludwika do
Rozwadowa.
Ostatecznie Komisja Sejmowa rozpatrując sprawozdanie rady Szkolnej
Krajowej za rok 1897/98 stwierdziła że położenie Dębicy na szlaku kolejowym
miedzy Tarnowem a Rzeszowem odciąży bardziej sąsiednie gimnazja niż Mielec.
Wynikiem ostatecznej więc walki o statut miasta gimnazjalnego była
wyrażona 17 IV 1900 roku gotowość Ministra Wyznań i Oświaty do otwarcia pełnego
gimnazjum w Dębicy z początkiem roku szkolnego 1900/1901. Sprawa szkoły
średniej dla Mielca pozostała nadal otwarta i w wyniku dalszych zabiegów radców
mieleckich szkołę gimnazjalną otwarto tam w 1905 roku. Sejm Krajowy Galicyjski
był organem przedstawicielskim istniejącym w latach 1861-1914 na terenie zaboru
austriackiego. Posiadał on kompetencje ograniczone do spraw gospodarczych,
oświatowych i kulturalnych. Natomiast ustawy Sejmu Krajowego podlegały
akceptacji cesarza austriackiego.
Zgodnie z tą procedurą jak również w wyniku wcześniejszych zabiegów
władz miasta Dębicy, Cesarz Franciszek Józef I wydał postanowienie w którym
zezwolił na utworzenie w mieście Dębicy gimnazjum państwowego.
AKT EREKCYJNY
„Jego ces.i król. Apostolska Mość raczył Najwyzszem postanowieniem z
dnia 29 sierpnia 1900 najmiłosciwiej zezwolić z zastrzeżeniem konstytucyjnego
uchwalenia potrzebnych srodków, aby z początkiem roku szkolnego 1900/1901 w
Debicy utworzonem zostało państwowe gimnazjum z polskim językiem wykładowym a
zarazem zezwolić najłaskawiej, aby zakład ten nosił nazwę: „państwowe gimnazjum
Cesarza Franciszka Józefa”.
Pan minister wyznań i osiwienie, zawiadamiając o tem Radę szkolną
krajową reskryptem z dnia 31 sierpnia 1900.1.25140, rozporządził celem
wykonania tego Najwyższego postanowienia, co nastepuje :
Aktywowanie państwowego gimnazjum Cesarza Franciszka Józefa w Dębicy
ma się odbyć w ten sposób, ze z rokiem szkolnym 1900/1901 będzie otwarta pierwsza
klasa, a każdym następnym rokiem
szkolnym zawsze następna wyższą klasą aż do zupełnego rozwinięcia zakładu.
Koszta utrzymania tego gimnazjum ponosić będzie skarb państwa, gmina miasta
Dębicy jest jednak zobowiązana na podstawie zatwierdzonej przez reprezentację
powiatową w Ropczycach uchwały reprezentacji gminnej z dnia 3 sierpnia 1900
ponosić na rzecz zakładu następujące świadczenia : 1) dostarczać wszelkich dla
gimnazjum każdocześnie potrzebnych lokalności trwale i bezpłatnie, a zatem
obecnie wystawić nowy budynek szkolny według planów przez c.k. Ministerstwo
potwierdzonych, oddać ten budynek wraz z gruntem najpóźnij w trzy lata od czasu
aktywowania pierwszej klasy skarbowi państwa trwale do nieograniczonego i
bezpłatnego użytku dla gimnazjum i budynek ten kosztem gminy utrzymać zawsze w
dobrym stanie;
2) aż do chwili oddania nowego budynku gimnazjalnego dostarczać
bezpłatnie odpowiednich prowizorycznych lokalności dla gimnazjum, starać się o
ich utrzymanie, oświetlenie, ogrzewanie, czyszczenie i obsługę, zaś dyrektorowi
wyznaczyć albo pomieszkanie w naturze, albo wymierzyć się mające przez radę
szkolną krajową według stosunków miejscowych relutum na pomieszkanie;
3) przy otwarciu pierwszej i drugiej klasy, a zatem w dniu 1 września
1900 r i września 1901 wypłacić skarbowi państwa ryczałtowe kwoty po pięć
tysięcy (5.000))) koron na sprawienie wewnętrznego urządzenia i środków
naukowych;
4) od chwili z którą nowy budynek ma być oddany do dyspozycji, uiszcza
skarbowi państwa na utrzymanie i uzupełnienie wewnętrznego urządzenia i środków
naukowych ryczałtową kwotę roczną (1000) tysiąc koron, tudzież na opędzenie
kosztów opału, oświetlenia, oczyszczenia i obsługi ryczałtową kwotę dwa tysiące
(2000) koron;
5) pokrywać z własnych środków wszystkie z aktywowania gimnazjum w
czasie od 1 września 1900 po koniec sierpnia 1902 wynikające koszta z wyjątkiem
kosztów wewnętrznego urządzenia i środków
naukowych. W celu zmniejszenia prestacji gminy miasta Dębicy podczas dwóch
pierwszych lat szkolnych gmina ta ma być pociągnięta tylko do zwrotu tych
kosztów, które z jednej strony dochodami z opłat szkolnych, a z drugiej strony
przez ściągniecie subskrybowanego w swoim czasie przez osoby prywatne na
założenie gimnazjum w Dębicy datki w kwocie siedm tysięcy dwieście dwadzieścia
(7.220) koron nie zostaną pokryte.
Oświadczenie to odnosi się naturalnie tylko do owych kosztów, które
wynikną w czasie od 1 września 1900 pod koniec sierpnia 1902, nie odnosi się
zaś w ogóle do wymienionych wyżej pod 3) kosztów wewnętrznego urządzenia i środków
naukowych. W celu zabezpieczenia tych prestacji, od których przyjęcia uczyniono
zawisłem istnienie w mowie będącego gimnazjum, ma być z gminą nazwaną zawarty
kontrakt, którego zarys ułożony będzie w porozumieniu z gminą za współudziałem
c.k. Prokuratoryi skarbu, a następnie przedłożony do zatwierdzenia c. k.
Ministerstwa wyznań i oświecenia.
Na podstawie tego aktu powstało w roku szkolnym 1900/1901 gimnazyum w
Dębicy”[17]
Warto tu również zwrócić uwagę na finansową stronę przedsięwzięcia
którą dokładnie przedyskutowywano na kolejnych posiedzeniach Rady Miejskiej w
Dębicy. Przemiany struktury społeczeństwa oraz przesunięcie sił ekonomicznych w ręce handlowców i
przemysłowców wpłynęło na znaczne zmiany systemu finansowania nauki oraz nowo
powstających gmachów. O ile początkowo w innych zaborach z pomocą w
finansowaniu szkół przychodziły prywatne fundacje możnych rodów, to w zaborze
austriackim a później również pruskim takiej pomocy nie było.
Po uzyskaniu autonomii przez Galicję ciężar finansowania budowy
gmachów przeniesiono na społeczeństwo. Wspomnieć tu należy że szczupłe fundusze
centralne, które ledwo starczały na samo utrzymanie istniejących już szkól w
ofiarowanych na te cele budynkach musiały korzystać ze wsparcia budżetu
krajowego[18]. Zarówno środki z budżetu
krajowego jak i z funduszu centralnego przekazywane na oświatę były tak małe że
postanowiono udzielać miastom pozwoleń na utworzenie w nich szkół średnich
tylko pod warunkiem wznoszenia budynków na koszt tych miast. Jeśli natomiast
miasto starało się o upaństwowienie istniejących już szkól to reguła stawało
się wówczas zobowiązanie wznoszenia nowych gmachów kosztem miejskim. Zapewne
wymogi te nie były obce inicjatorom założenia gimnazjum w Dębicy, skoro biorąc
pod uwagę fakt, że gmina miejska nie będzie w stanie utrzymać finansowo przez
dłuższy czas szkoły podjęli decyzję o przekazaniu jej rządowi.
Podjęto kroki zmierzające do skłonienia ministra wyznań religijnych i oświaty do przyjęcia nowej
szkoły i uwzględnienia jej w budżecie
centralnym.
Powołana do życia szkoła jak wspomniano przez pierwsze dwa lata
mieściła się w pokojach wynajętych w domu prywatnym a następnie w 1902 roku
zarząd Miejski kupił sąsiednią kamienicę , dostosowując ją do potrzeb
szkolnych, gdzie prowadzono naukę do roku 1907 w którym to roku oddano do użytku
nowy budynek .
Budowa nowego budynku trwała tylko rok. Kamień węgielny wmurowano 24
maja 1906 roku, natomiast gmach poświęcono i oddano do użytku 31 października
1907 roku. Patrząc na budynek nie do wiary
że tylko rok trwała jego budowa. Fundusze na te inwestycję udzielił Bank
Krajowy, dzięki staraniom ówczesnego burmistrza miasta i pomysłodawcy tego
przedsięwzięcia Henryka Zauderera, oraz adwokata Sydona Friedberga.
Ta duża budowa nie mogłaby być rozpoczęta gdyby nie darowizna gruntu
pod jej realizację. Ofiarodawcą był Jan Adam Kotas, lekarz-społecznik. Nie
tylko zrozumiał potrzebę zaistnienia nowego gmachu szkoły, ale w późniejszym
czasie był oddanym społecznikiem na rzecz gromady uczniowskiej. Wrażliwy na
drugiego człowieka czuwał nad zdrowiem młodzieży. W sprawozdaniach C.K.
dyrekcji dość często napotkać można notatkę:
„…Podnieść należy z uznaniem bezpłatną przeważnie pomoc, jakiej
udzielał biednej młodzieży lekarz tutejszy Wielmożny Pan Dr Adam Kotas…”[19].
Kiedy w roku 1909 utworzono dla młodzieży warsztaty studenckie które
na początek otrzymały kwotę 100 koron od Towarzystwa Wzajemnego Kredytu w
Dębicy, dr Adam Kotas oddał na ich użytek tokarnie. Ponadto kiedy w 1925 roku
przy istniejącym hufcu harcerskim rozwinął się kurs samarytański dr Kottas
prowadził na nim nieodpłatne wykłady.
3
Tymczasowa siedziba szkoły i przygotowania do budowy
nowego gmachu
Zanim jednak przystąpiono do budowy nowego gmachu nauka rozpoczęła się
tak jak było to ustalone w Akcie Erekcyjnym powołującym ją do życia tj. w roku
1900/1901. Nauka prowadzona była w wynajętych pomieszczeniach w domu prywatnym.
Właściwych sal lekcyjnych było cztery, w pozostałych mniejszych pomieszczeniach
urządzono kancelarię dyrekcji, zbiory naukowe i mieszkanie sługi szkolnego.
Początkowo szkoła miała niewielu uczniów, gdyż w pierwszym roku nauki przyjęto
83 uczniów[20]. Jednak każdego roku
przybywało uczniów, gdyż szkoła wchodziła w wyższy stopień organizacyjny. W
kolejnym bowiem roku szkolnym było już 150,
a w trzecim roku nauki 221 uczniów. Wynajmowane
pomieszczenia stały się siła rzeczy niewystarczające, więc gmina miasta kupiła
kolejne pomieszczenia w sąsiednim budynku. Utworzono tam sześć sal lekcyjnych,
salę gimnastyczną, bibliotekę i sale konferencyjną. Nauka odbywała się w obu
budynkach do roku 1907.
Jednocześnie zbierano fundusze i czyniono starania zmierzające do
realizacji budowy nowego własnego budynku szkoły na gruncie podarowanym przez
pp Annę i Jana Kotasów.
Głównym pomysłodawcą utworzenia w Dębicy gimnazjum był jej ówczesny
burmistrz Henryk Zauderer. On to wraz z adwokatem Sydonem Friedbergiem wystarał
się w Banku Krajowym o kredyt na budowę. Wartość darowanego gruntu pod budowę
była tak duża, że pod jej hipotekę udzielono kredytu bankowego.
Gmina jako inwestor takiej budowy musiała wejść w porozumienie z
prywatnym architektem lub budowniczym w celu wypracowania planów i kosztorysów.
Po zatwierdzeniu takich planów oraz uzgodnieniu wynagrodzenia można było
powierzyć budowę autorowi projektu jeśli miał własne przedsiębiorstwo lub
innemu wykonawcy ale pod kierunkiem architekta.
Włodarze Dębicy zwrócili się do słynnego architekta krakowskiego i
lwowskiego Teodora Marii Talowskiego, który sporządził kosztorys i
plany techniczne budowy, jak również dokonał pomiarów gruntu pod budowę.
Następnie ogłoszono przetarg na budowę, który wygrał rzeszowski budowniczy
Tadeusz M. Tekielski. Nie był widocznie zbyt drogim przedsiębiorcą budowlanym
skoro w kwietniu 1906 roku niedawno rywalizujący z Dębica Mielec zwrócił się do
inżyniera Tekielskiego pismem :
„ Zasięgając w tym względzie potrzebnych wiadomości, nabrano
przekonania, że Wielmożny Pan na budowę takowego gmachu gimnazjalnego w Dębicy
wypracował był poprawiony po p. Talowskim plan i kosztorys, a nawet przyjąć
miał budowę w przedsiębiorstwo na siebie pod przystępnymi warunkami. Z tego
powodu i po myśli uchwały Rady Gminnej mieleckiej z 26 marca 1906 roku
Zwierzchność Gm. odnosi się niniejszym do W. Pana z prośbą o jak najszybsze
powiadomienie czy by kontrakt o gmach gimnazjalny w Mielcu nie podpisał…”[21].
Koszty budowania gmachu dla szkoły średniej były bardzo różne.
Pierwsze budynki gimnazjalne w Galicji kształtowały się w granicach od 50 do 70
tysięcy złotych reńskich.
Jeśli zaś chodzi o projektantów i budowniczych szkolnych gmachów w
Polsce rozbiorowej- różnie ta sprawa była traktowana przez rządy poszczególnych
zaborów. Podczas gdy zabór pruski stawiał ograniczenia w sprawie projektowania
szkół i zastrzegał je tylko dla architektów rządowych, w zaborze rosyjskim nie
było takich ustaleń co do architektów pozostających na służbie państwowej.
Największa pod tym względem swoboda była w Galicji. I chociaż
nadsyłano projekty z Ministerstwa Wyznań i Oświecenia Publicznego, nie
wprowadzano obowiązku korzystania z nich. Najczęściej zwracano się bezpośrednio
do budowniczych miejscowych, natomiast małe miasta zamawiały projekty u
architektów krakowskich lub lwowskich. Na przykład gimnazjum dla Wadowic
projektował inżynier Żebrowski, dla Jasła inżynier Odrzywolski a dla Nowego Targu
inżynier Talowski[22].
Procedura zatwierdzenia projektów budowlanych w Galicji była ustalona
– wędrowały one za pośrednictwem Ministerstwa Robót Publicznych, następnie Ministerstwa
Wyznań i Oświecenia Publicznego do Wiednia. PO zatwierdzeniu przez władze
odsyłano gotowe do realizacji. Ogólne prawa i przepisy nie miały dużego wpływu
na wznoszenie gmachów szkolnych, te regulowane były przepisami budownictwa
szkolnego.
4. Uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod nowy gmach
gimnazjalny
Sprawozdanie Dyrekcji C.K Gimnazyum w Dębicy zawiera opis uroczystości
poświęcenia kamienia węgielnego pod nowy gmach gimnazjalny która odbyła się 24
maja 1906 roku.
„ Po nabożeństwie solennem w kościele parafialnym, w czasie którego
orkiestra gimnazjalna przygrywała, udała się młodzież wraz z procesyą wśród
pieśni nabożnych i tonów orkiestry gimnazjalnej na plac budowy. Tu po odśpiewaniu
okolicznościowej kantaty przez chór młodzieży, dokonał celebrant ks. Prałat
Eugeniusz Wolski, ceremonii poświęcenia kamienia węgielnego. Poczem przemawiali
do zebranych kolejno Najprzewielebniejszy ks. Prałat Wolski, jako reprezentant kościoła,
burmistrz Wny Henryk Zauderer imieniem Reprezentacji miejskiej, delegat c.k.
Rady szkolnej krajowej, c.k Starosta, Wielmożny Dr.Antoni Zoll, imieniem
najwyższej krajowej Magistratury szkolnej, Najprzewielebniejszy ks. Kanonik Dr.
Jan Krzysiak, Wiceprezes rady powiatowej ropczyckiej jako delegat tejże,
nakoniec dyrektor gimnazyum, Józef Szydłowski, imieniem dyrekcyi i grona
nauczycielskiego. W przemowach swych podnosili mówcy zasługi czynników, które
przyczyniły się do dojścia budowy do skutku i wzywali młodzież do korzystania z
dobrodziejstwa nauki, jaką w wystawionym budynku będą pobierali. Odśpiewaniem
przez chór młodzieży kantaty dziękczynnej zakończyła się ta piękna
uroczystość.”[23]
Oddanie i
poświęcenie nowego budynku do użytku nastąpiło 31 października 1907 roku[24]
Rozdział III
OPIS CECH CHARAKTERYSTYCZNYCH BUDYNKU DĘBICKIEGO LICEUM
1.Elewacja i elementy zdobnicze budynku
Budynek szkolny dębickiego gimnazjum i liceum tak jak wiele szkół nie
ma w literaturze architektonicznej zbyt wielu opracowań. Od czasu do czasu
napotkać można jedynie na wzmianki,
które zebrane razem mogą dać pewien opis jego cech charakterystycznych na tle
budownictwa szkół średnich w okresie zaboru austriackiego.
„Dość swobodnie nawiązuje do średniowiecza nieporównywalnie bardziej
prowincjonalny budynek gimnazjum w Dębicy. Szkołę utworzono w 1900 roku a gmach
dla niej ukończony został w 1905 roku[25].
Dwupiętrowy gmach na rzucie podkowy, jednotraktowy z korytarzem od
strony dziedzińca, ma wąską sień na osi, dwubiegową z podestami klatkę schodową
i niewielką aulę na drugim piętrze. Zwraca uwagę znaczna szerokość traktu
(ponad 7 m) i
wysokość kondygnacji (4,60m) . Elewacje zdobią pasy z ułożonej na przemian
jasnoczerwonej i szarej cegły. Wszystkie okna zamknięte są łukami segmentowymi
tylko okno do auli nieco większe, zamknięto półkoliście. Ryzalit na osi
zwieńczony jest falistym szczytem ujętym postumentami, z datą 1900 w płycinie.
Portal główny neoromański zamknięty półkoliście ujęty został dwoma krępymi
kolumnami o głowicach kostkowych i wyprowadzony w szczyt typu długoszowego”[26]
Budynek dębickiego gimnazjum wzniesiono na tzw. ówczesnych obrzeżach
miasta . Wybudowany na rzucie podkowy według obowiązującego od lat
osiemdziesiątych XIX wieku i popularnego na początku XX wieku układu szkoły
galicyjskiej ze skrzydłami od strony tylnej. Usytuowany wzdłuż linii
regulacyjnej zwrócony licem w kierunku północnym. Na pierwszy rzut oka
przyciąga od frontu okazałym ryzalitem na osi oraz szczytem ujętym
postumentami.
Cechą charakterystyczną budynków galicyjskich na rzucie podkowy był
zwykle wyodrębniony blok środkowy, z niezbyt głębokim ryzalitem na osi. Ponadto
budynki te były jednotraktowe z korytarzem umieszczonym najczęściej od strony
dziedzińca, we wszystkich trzech skrzydłach zazwyczaj zaplanowane regularnie. Na parterze pośrodku
znajdowała się sień lub reprezentacyjny hall, na jej osi występująca w formie
ryzalitu okazała klatka schodowa. Po bokach klatki schodowej lub przy końcu
korytarzy umieszczano zawsze ustępy. Aulę występującą początkowo tylko
sporadycznie a od lat dziewięćdziesiątych XIX wieku prawie stale sytuowano bądź
to centralnie na drugim piętrze bądź w skrzydle bocznym najczęściej ponad salą
gimnastyczną. Salę gimnastyczną natomiast urządzano wewnątrz gmachu lub w
osobnych budynkach wznoszonych na dziedzińcu.
W zaborze austriackim gmach szkolny od początku wznoszony był z pewną
dbałością o wygodę. Już w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku odstąpiono od
rozwiązań dwutraktowych. Rzut podkowy stał się powszechny ale swoboda
wzajemnego rozplanowania skrzydeł i wewnętrznego układu w ramach tego rzutu
była bardzo duża.
Niemal wszystkie gmachy szkół średnich w omawianym okresie wznoszone
były z cegły. W Galicji nie potynkowana elewacja zaprojektowana była po raz
pierwszy w 1883 roku w szkole podstawowej im. Św. Anny we Lwowie. Styl taki
nazwany Rohbau był surowy w wymowie, nawiązywał do historyzmu powracał do
surowej ceglanej nietynkowanej architektury gotyku z elementami kamieniarki.
Ten nurt stosowany był głównie w budownictwie przemysłowym i urzędowym XIX i
początku XX wieku [27].
Elewacja budynku dębickiego liceum zawiera cechy właśnie tego nurtu
architektonicznego. Przede wszystkim poprzez zastosowanie ornamentów
geometrycznych powstałych na wskutek szczególnego układu cegły cofanej i
wysuwanej przed lico muru oraz stosowania
jednocześnie różnych materiałów – w tym przypadku cegły i kamienia.
Rohbau cechowało także umieszczanie na elewacjach ozdobnych otworów, płyciny
czy rzeźby oraz elementów wiążących konstrukcję specjalnymi ankrami zwanymi
kotwami, mającymi często wymyślną piękną formę. Stosowano również
komponowanie ścian z wielobarwnych materiałów np. podziału elewacji kolorową
cegłą. Najciekawsze rezultaty zdobnicze stosowano używając wszystkich sposobów
jednocześnie.
Patrząc na nasz budynek od strony podwórza w istocie
przypomina on swoją elewacją raczej średniowieczną budowlę, gdzie ryzality oraz
struktura przestrzenna jak również użycie cegły i kamienia komponuje całość
jako bryłę wydobywającą swą tajemniczość z mroków tamtej epoki.
Cała bryła usytuowana jest na
rzucie podkowy ze skrzydłami bocznymi w
głąb dziedzińca przy czym fasada
najciekawiej prezentuje się właśnie od strony dziedzińca. Elewacja frontowa wzdłuż linii zabudowy posiada ciekawy ryzalit frontowy, który na
pierwszy rzut oka niczym praktycznie nie różni się od reszty lica. Przy
dokładnej obserwacji dostrzec można ze główna część dekoracyjna elewacji
frontowej skupia się właśnie na nim.
Przede wszystkim wzrok przyciąga ciekawy portal w stylu neoromańskim
usytuowany w centrum fasady a zakończony półkoliście z trzema oknami.
Łuk wsparty jest na dwóch grubych kolumnach, które u podstawy maja
kamienne bazy. Ze względu na swoje usytuowanie pełnią tutaj także funkcje
dekoracyjne. Lico frontowej elewacji rozciąga się pomiędzy cokołem a koroną
muru przechodzącą w szczyt z dwoma postumentami, pomiędzy którymi na płycinie
widnieje data utworzenia szkoły 1900r.
Ponadto dostrzec można różnicę między oknami ryzalitu a oknami ścian
po jego obu stronach. Wszystkie okna budynku zamknięte są łukami
segmentowymi. Natomiast okna ryzalitu frontowego również zamknięte takimi
łukami są szersze. Wyróżniają się tu wyraźnie okna auli umieszczonej na
drugim piętrze na osi. Są one większe i zamknięte półkoliście. Uwagę zwracają
również elementy dekoracyjne, które nie są przesadne lecz w sposób zdecydowany
podkreślają historyczny charakter budowli. Elewację zdobią pasy z ułożonej na
przemian czerwonej i szarej cegły. Na pasach widoczne są ozdobne kotwy. Są to
pręty poziome ściągające elementy konstrukcji np. przeciwległe mury, słupy czy
filary w taki sposób aby chronić je przed rozchyleniem. Stosowane są również na
sklepieniach. Przechodzą na wylot przez spinany element, natomiast końce
takiego pręta chronione są przed wysunięciem przy pomocy tzw. przewłoczki,
często widocznej po zewnętrznej stronie konstrukcji. W dawnym budownictwie
przewłoczki miały bardzo ozdobne formy.
Stad na starych budowlach zauważamy właśnie takie metalowe ozdobniki.
Elewacja dębickiego liceum ma trzy rodzaje ozdobnych kotew
umieszczonych w miejscach gdzie przebiegają sklepienia .
Ryzalit na osi lica kończy falisty szczyt i postumenty przypominające
wieżyczki . Płycina szczytu obecnie posiada godło państwa i datę
utworzenia szkoły. Dawniej na płycinie widniało godło cesarza Franciszka Józefa
I, napis „Gimnazyum” oraz rok 1900, po roku 1918 godło Polski a w okresie II
wojny światowej okupant umieścił na płycinie niemieckie godło. Po wyzwoleniu
znów godło Polski wróciło na swoje miejsce.
Elewacja skrzydła wschodniego posiada jeden ryzalit w kształcie
prostokąta z analogicznymi pasami cegły czerwonej i kotwami .
Pozbawiony okien jest niejako przedłużeniem bloku głównego. Za nim ściana
skrzydła gładka z przylegająca salą gimnastyczną o takiej samej strukturze
architektonicznej.
Elewacja skrzydła zachodniego posiada dwa ryzality. Pierwszy
jest identycznym przedłużeniem bloku głównego, drugi z kolei kończy skrzydło
zachodnie zakręcając w kierunku dziedzińca. Przy tym właśnie ryzalicie boczne,
nieczynne obecnie wejście do budynku zamknięte łukiem segmentowym ozdobionym
czerwona cegłą. Domyślać się można że było to niezależne wejście do tzw. części
mieszkalnej budynku o czym świadczyć może obszerna sień za drzwiami
przechodząca w klatkę schodową łączącą wszystkie pietra. Ryzality nie
posiadają okien. Elementami dekoracyjnymi zewnętrznej strony obu skrzydeł są
pasy z czerwonej i szarej cegły oraz kotwy.
Całość budowli wykańcza gzyms z widocznym zdobieniem uzyskanym poprzez
cofanie i wysuwanie przed lico muru czerwonej profilowanej cegły.
Jednak zdecydowanie najciekawszą i najbogatszą architektonicznie
stroną budowli jest jej elewacja południowa od strony dziedzińca wraz z
elewacją wewnętrzną obu skrzydeł obejmujących dziedziniec.
Widać tu wyraźnie niesymetryczność budowli oraz nierównomierność w
długości skrzydeł.
Lewe skrzydło zakończone zawiniętym ryzalitem w którym widnieją drzwi
wejściowe do pomieszczeń zupełnie niezależnych od całego budynku (obecnie
mieszkanie woźnego) Nad tymi pomieszczeniami znajduje się obecnie
biblioteka. Układ pomieszczeń bibliotecznych również wskazuje na to że nie
mogły one być salami lekcyjnymi. Całkiem możliwe że pomieszczenia na parterze i
pierwszym piętrze w zakończeniu tego skrzydła były kiedyś mieszkaniami.
Zastanawia bowiem wspomniane wcześniej wejście boczne do budynku od strony
zachodniej z obszerna sienią z
której można przejść do wyjścia na podwórko lub wspiąć się po schodach
niezależną klatką schodową prowadzącą do strychu jak również wejść do
przedsionka biblioteki na pierwszym piętrze, który również sugeruje że w
obecnej bibliotece mogło mieścić się dawniej mieszkanie. Tutaj też znajduje się
jedyny w całym budynku balkon. O istnieniu tu mieszkania dyrektora w
latach powojennych wiemy już ze
spisanych wspomnień absolwentów[28]
„ Mieszkania dla dyrektora i woźnych, a czasem także nauczycieli
wznoszono prawie zawsze razem z budową szkoły. Albo lokowano je w samym gmachu,
albo w obrębie placu w osobnych budynkach, zwykle przylegających do szkoły i
często bezpośrednio z nią skomunikowanych. Jeżeli sytuowano je w obrębie
gmachu, to jednopokojowe mieszkania woźnych, czasem z kuchnią, umieszczano
zwykle w suterenach. Nie było reguły co do miejsca ulokowania co najmniej
cztero-, a częściej sześciopokojowego mieszkania dyrektora. Mogło ono znajdować
się równie dobrze na parterze jak i na wszystkich piętrach, od frontu lub od
tyłu, w całym skrzydle lub w jego części. Od początku XX wieku zaczęły się
mnożyć zastrzeżenia wywołane wiedzą, ale i przesadną obawą przed „bakteriami
chorobotwórczymi”; występowano przeciw umieszczeniu mieszkania dyrektora
wewnątrz gmachu i zalecano, by było ono przynajmniej izolowane i miało osobne
wejście.”[29]
Jeśli porównamy istnienie tych pomieszczeń i ich nietypowy dla całości
budowli układ z przytoczonym opisem
możemy przypuszczać że takie właśnie miały zastosowanie.
Idąc dziedzińcem wzdłuż skrzydła zauważamy również dwa prostokątne
ryzality z oknami. Mieszczą się tutaj ubikacje do których wchodzimy z korytarza.
Na elewacji widać wyraźnie ślady zamurowywanych okienek
oraz dobudowane w latach siedemdziesiątych sale pomiędzy ostatnim ryzalitem a
fasadą południową. Fasada ta posiadała dawniej ryzalit mieszczący
okazałą klatkę schodową z dwubiegowymi schodami i ciekawie wkomponowanymi
oknami. Ryzalit został wyrównany z resztą ścian poprzez dobudowanie
nowych dodatkowych sal[30]. Na środku fasady wejście do budynku od strony dziedzińca
poprzez sień z ciekawym sklepieniem [31].
Nad wejściem na całej szerokości fasady rozciągają się okna za którymi znajdują
się schody i podesty na pierwsze i drugie piętro. Wszystkie okna zamknięte
segmentowo, jedynie okna największe i najbardziej okazałe tej fasady znajdujące
się na drugim piętrze zamknięte półkoliście. Za nimi znajduje się hall
prowadzący na korytarz drugiego piętra. Jest to najbardziej
reprezentacyjna część klatki schodowej.
Prawe skrzydło zdecydowanie krótsze od lewego połączone jest z salą
gimnastyczną . Posiada również dwa prostokątne ryzality z oknami od
strony południowej. Nad dachem sali gimnastycznej na południowej ścianie
będącej zakończeniem skrzydła widoczne okienka strychu .
Cecha charakterystyczną elewacji południowej zarówno skrzydeł jak
fasady jest brak kotew. Całość budowli
wspiera się na cokole z kamienia. Pełni on dwie funkcje : konstrukcyjną gdyż jest
wzmocnioną częścią budowli na której opiera się jej cały ciężar, oraz ozdobną
ponieważ zbudowany jest z innego materiału niż cała budowla. Cokół zbudowany
jest z ciosów kamiennych. To również jest znamienne dla nurtu Rohbau.
Patrząc na bryłę szkoły od strony dziedzińca można odnieść wrażenie że
poukładana jest z klocków dobranych w sposób nieprzypadkowy. Niewątpliwie
ozdobnym elementem całości przy pierwszym spojrzeniu robi zastosowanie dwukolorowej
cegły oraz kamienia ciosanego w naziemnej części.
2.Wnętrze budynku
Do budynku można wejść drzwiami w portalu głównym lub wejściem od
strony dziedzińca .
Wchodząc drzwiami frontowymi od strony północnej dostajemy się do
przedsionka w którym dostrzegamy ciekawe pod względem
architektonicznym sklepienie krzyżowe. Doskonale harmonizuje ono z
oknem umieszczonym nad portalem. Z przedsionka wchodzimy do hallu głównego na
parterze z którego wejść można do sal lekcyjnych oraz szatni jak
również do korytarzy skrzydeł. Korytarz
skrzydła lewego prowadzi do sali gimnastycznej, natomiast skrzydłem prawym
dojść można do klatki schodowej o której już wspominałam wcześniej a stamtąd
wejść do piwnicy . Tuż obok schodów głównych na parterze jest przejście
do przedsionka prowadzącego przez sień do wyjścia na dziedziniec szkoły.
W budownictwie początku XX wieku główne klatki schodowe posiadały
czasem konstrukcję prostą, gdy były dwutraktowe z podestami i pełna duszą. Czasami
były one bardzo skomplikowane i bardziej reprezentacyjne zwłaszcza gdy stanowiły otwarta przestrzeń.
Takie klatki wymagały większego wysiłku kontrukcyjnego. Z pewnością jednym z
czynników który decydował o prostocie lub skomplikowaniu schodów i klatek był z
pewnością problem finansowy. Na ogół jednak dbano o charakter reprezentacyjny
klatek co obserwujemy w budowlach z okresu zaboru rosyjskiego i austriackiego,
mniej natomiast z okresu zaboru pruskiego. Jednak najważniejszym zagadnieniem
konstrukcyjnym klatek schodowych było właściwe rozwiązanie korytarzy ze
względu na występujące na nich
przeciążenia w momencie wybiegania młodzieży na przerwę. To w dużej mierze
decydowało o stosowaniu sklepień kolebkowo-krzyżowych wspartych na
służkach. W gimnazjach zaboru
austriackiego położono znacznie większy nacisk na rekreację i na reprezentację.
Stąd pomiędzy traktami nie stosowano w ogóle korytarzy a sytuowano je prawie
zawsze od strony dziedzińca. Zazwyczaj miały szerokość 3m. Także dużą wagę
przywiązywano do reprezentacyjnego rozwiązania sieni. Przyjmowały one formę
halli, czasami były wielonawowe. Zawsze sklepione i bogato zdobione
architektonicznie. We wcześniejszych budynkach czasami halle łączyły się
bezpośrednio z korytarzem parteru. Klatki schodowe zwykle umieszczano na osi
budynku. Od lat dziewięćdziesiątych były one bardzo reprezentacyjne, otwarte i
zazwyczaj zdobione tak samo jak halle wejściowe. Dawało to pewną wyczuwalną
przestrzennie jedność hallu, klatki schodowej i korytarzy.
Klatka schodowa dębickiego liceum jest klatką dwubiegową z podestami.
Z korytarza na parterze prowadzą schody główne przechodzące w
dwubiegowe na pierwsze piętro. Nad podestem z którego prowadzą
dwubiegowe schody sklepienie kolebkowo-krzyżowe.
Na wszystkich piętrach zwraca uwagę szerokość traktu ponad 7 m oraz wysokość kondygnacji 4,60 m. Normy jakie były stosowane w
budownictwie zaboru austriackiego XX wieku dopuszczały wysokość traktu 4 m, jednak niejednokrotnie w
budownictwie rządowym szkół często tę
normę przekraczano i dochodzono do 4,6m a nawet do 5 m. Natomiast budownictwo szkół
prywatnych zapewne przez oszczędność charakteryzuje wysokość 3,6 m.
Korytarz pierwszego piętra prowadzący do sal lekcyjnych, pokoju nauczycielskiego i sekretariatu
przechodzi następnie w korytarze skrzydła prawego i lewego
Omawiając korytarze szkolne dębickiego liceum nie sposób oprzeć się
wrażeniu ze musiały one kiedyś prezentować się okazale i ciekawie pod względem
zaprojektowanych okien i połączenia w skrzydła. Przechodząc bowiem wzdłuż korytarzy na każdym piętrze z
jednego skrzydła na drugie ówcześni
uczniowie mieli po jednej stronie sale lekcyjne a po drugiej okazałe okna
wychodzące na sąsiednie skrzydło. Korytarze te były z pewnością jaśniejsze niż
obecne i bardziej doświetlone dzięki tym oknom. Ponadto bardzo ciekawie prezentowała się od strony dziedzińca elewacja która kryła korytarze i klatkę
schodową. Okazały był podest schodów
głównych gdzie przechodzą one w dwubieg
nad którym znajduje się najpiękniejsze sklepienie w budynku omawiane
wcześniej. Dziś w tym miejscu mamy ślad po zamurowanym oknie
zamkniętym półkoliście. We wgłębieniu zamurowanego okna umieszczono popiersie
Jana Wiktora. Na wprost widnieją drzwi do harcówki zrobione
prawdopodobnie z identycznego okna wychodzącego z ryzalitu na skrzydło.
Najciekawszą i najbardziej
reprezentacyjną częścią klatki schodowej dębickiego liceum jest wejście na
drugie piętro. Prowadzą na niego schody które podobnie jak schody
z parteru rozchodzą się dwubiegowo na podeście. Wchodząc po
schodach nad którymi jest łuk wsparty na
kolumnach widzimy okazałe okna z widokiem na dziedziniec szkolny,
będące wypełnieniem całej ściany nad podestem. Okna te i widok z nich ciekawie
prezentuje się obserwując z pozycji przy łuku nad schodami. Rzuca się w oczy
malowniczość i okazałość konstrukcji
przypominającej pałac. Kolumny łuku nad schodami przechodzą w filary a te w
szerokie poręcze schodów. Identyczne łuki znajdują się piętro niżej nad
schodami oraz na parterze. Tutaj z lewej strony schodów
głównych łuk za którym jest przejście do sieni wychodzącej na podwórko,
zaś po prawej stronie łuk kryjący dawny sklepik szkolny –kiedyś było tam być
identyczne przejście do tej samej sieni.
Z korytarza na drugim piętrze na wprost reprezentacyjnych łuków można
wejść do auli szkolnej.
„ Aula ma swoją potrójna
genezę. Wywodzi się z kaplicy szkolnej, z teatru wprowadzonego do gimnazjum
przez wielkiego reformatora szkolnictwa średniego Jana Struma, obowiązkowego w
szkołach jezuickich oraz, obowiązującego do połowy XIX wieku, kończącego rok
szkolny popisu uczniów. Chociaż wiele gimnazjów bez niej się obywało, to jednak
związana była ściśle z samą ideą gimnazjum klasycznego, dlatego tez nie zawsze
spotykamy ją nawet w okazałych gmachach szkół realnych, a zwłaszcza
technicznych; seminariach nauczycielskich bywało, ze sala jadalna spełniała
dodatkowo funkcję auli, co w gimnazjum byłoby nieomal równe profanacji.(…) Rola
auli jak i jej rozmiary pozwalały na tworzenie akcentu wyraźnie wyodrębnionej
bryły w całości kompozycji gmachu…”[32] .
Rozmieszczenie auli w bryle budynku różne było w poszczególnych
zaborach. Na początku drugiej połowy XIX wieku w zaborze pruskim aulę zaczęto
umieszczać na stałe w budynku szkoły średniej zarówno w małych miastach jak i w
dużych. Wymiary takiej sali były mniej więcej ustalone i wahały się od 10x16
m do 12x18m. Wysokość natomiast od 7 do 9 m. Na początku XX wieku wymiary sal w
budynkach gimnazjalnych uległy znormalizowaniu i pewnemu zwężeniu.
Stałe stosowanie auli w budynkach gimnazjalnych w Galicji pojawiło się znacznie później i nie
we wszystkich gmachach, ponadto były mniejsze i przekraczały nieznacznie ponad
100m2 Niektóre aule były bardzo dużymi, najbardziej ozdobnymi i
reprezentacyjnymi pomieszczeniami budynków gimnazjalnych. Często pełniły
również funkcje kaplic szkolnych, w których było miejsce na ołtarz. Po ich usunięciu w latach czterdziestych i
pięćdziesiątych i przebudowaniu
dodatkowych przestrzeni mieszczących ołtarze wygląd takich sal w niektórych
budynkach zmienił się znacznie. Zauważyć jednak można w niektórych wcześniejszych
budynkach ślady dawnych konstrukcji auli gdzie owe dodatkowe przestrzenie
kaplic łączą się z aulą arkadami zamkniętymi półkoliście. Dobrym tutaj
przykładem jest Gimnazjum Św. Anny w Krakowie. Bardzo często dodatkowym aneksem
w auli była sala prób chóru komunikująca się z aulą[33]. W
aulach znajdowała się zazwyczaj scena wbudowana i umieszczona albo po
przeciwnej stronie niż ołtarz albo tez ołtarz był wbudowany w scenę.
Aula jako najbardziej reprezentacyjne pomieszczenie budynków
gimnazjalnych była bogato dekorowana i miała odświętny charakter, różniła się
też architektonicznie od pozostałych pomieszczeń prezentując bogate sklepienia
lub arkady, czasami sięgała przez dwie kondygnacje (gimnazjum św. Anny w
Krakowie), wyróżniała się dużymi półkolistymi oknami. Ściany zazwyczaj były
pokryte do wysokości 2 m
bogata boazerią najczęściej związaną z drewnianymi portalami. Dekoracja
architektoniczna auli była przeważnie neorenesansowa. W zaborze austriackim
aule były dość reprezentacyjne, lecz mniejsze niż w pozostałych zaborach i nie
dominowały tak silnie ani nad bryłą ani nad przestrzenią wewnętrzną.
Aula dębickiego liceum jako gmachu wzniesionego według wymogów architektonicznych budownictwa
galicyjskiego przełomu XIX i XX wieku
usytuowana jest centralnie na osi
drugiego piętra. Posiada niewielką scenę
na podniesieniu z której zejść można z tyłu schodami do sąsiedniej sali. Być
może była to kiedyś sala prób. Okna sali trójdzielne zamknięte półkoliście
.Do pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi.
Budynek szkoły to przede wszystkim sale lekcyjne. Ich kształt i
przeznaczenie zmieniały się w miarę potrzeb szkół jak również z powodu zmian
programowych wnoszonych do szkolnictwa na przestrzeni lat.
W praktyce klasy w szkołach wzniesionych na terenie zaborów odznaczały
się różnorodnością rozmiarów. W gimnazjach galicyjskich wymiary klas ustaliły
się ostatecznie pod koniec XIX wieku.
Musiały uwzględniać normy zalecane przez okulistów. Nie zezwalali oni bowiem
aby odległość od tablicy przekraczała 9-11m. Problem doświetlenia sal
lekcyjnych był najważniejszym zagadnieniem w
ich projektowaniu i wydawałoby się że był on jedną z przyczyn wyraźnego
zwężenia traktów w drugiej połowie XIX wieku do 6m. Takie zalecenia były w myśl
rozwijającej się coraz bardziej medycyny. Analizując te informacje można
stwierdzić ze właściwie istniały trzy zasadnicze współczynniki wyznaczające
ostateczne wymiary sal lekcyjnych : liczba uczniów oraz ilość powietrza
przypadająca na jednego ucznia i kąt padania światła na ławki.
Wraz z rozwojem nauk oraz zmianami programowymi wprowadzano do szkół
nowe przedmioty, co oczywiście powodowało potrzebę tworzenia sal i gabinetów
specjalistycznych. Zwiedzając budynki szkół wybudowanych na przełomie wieków
można zauważyć zróżnicowanie wielkości sal ze sobą sąsiadujących. Świadczy to o
tym że niektóre sale zostały zorganizowane na bazie dotychczasowych gabinetów
specjalistycznych istniejących przy pracowniach.
Chlubę każdej szkoły średniej stanowiły sale i gabinety
specjalistyczne a ich urządzenie i wyposażenie było ambicją dyrekcji. O tym jak
były wyposażone sale specjalistyczne można dziś przeczytać we wspomnieniach
absolwentów, Księgach Jubileuszowych oraz sprawozdaniach dyrekcji szkół[34].
Zwracali na to też uwagę w swych
zaleceniach ówcześni architekci tacy jak
Jan Heurich czy Władysław Holewiński. Dla przykładu jak powinna być urządzona pracownia chemiczna
czytamy :” …Na ucznia powinno wypadać 1,2-2,5 m2 powierzchni
sali. Do wykonania doświadczeń potrzebny jest stół 2 m długi. W ścianie za stołem winna
znajdować się wnęka w murze do odprowadzania płynów chemicznych, zamknięta
przesuwanymi drzwiami. Oświetlenie winno być gazowe i konieczny jest wodociąg
ze zlewem. Potrzebne jest światło słoneczne do doświadczeń i zamkniecie okien
szczelnymi okiennicami. Obok sali urządza się gabinet do przygotowywania
doświadczeń”[35].
Przepisy szkolne określały dokładnie wymogi co do urządzenia pracowni.
Wraz z wprowadzeniem do programu nauczania rysunków wymagano także urządzenia
odpowiedniej sali rysunkowej. Nie mogła ona znajdować się w dowolnym
pomieszczeniu. Musiała rozmiarowo
mieścić się w 100m2 powierzchni
tak aby na jednego ucznia przypadało w niej około 2,5m 2 . W zaborze
austriackim szkoły realne musiały mieć przynajmniej cztery takie sale. Jeśli
zaś chodzi o gimnazja klasyczne wystarczała jedna.
Wymogi oraz dokładne ustalenia jak powinny być urządzone i jakie
rozmiary oraz doświetlenie powinny mieć poszczególne pracownie były tak ścisłe
ze nie pozostawiały one praktycznie żadnej dowolności dla dyrekcji. Tę
dowolność a raczej praktyczne działania
poszczególnych dyrekcji w urządzeniu sal lekcyjnych szkół dyktowało samo życie i warunki.
Dębickie liceum posiada takie sale które kiedyś pełniły funkcje
gabinetów specjalistycznych. Dziś trudno ustalić przeznaczenie poszczególnych
pomieszczeń na przestrzeni stulecia, można jedynie po rozmiarach niektórych
pomieszczeń domyśleć się że w mniejszych mogły być urządzone gabinety
specjalistyczne dla poszczególnych sal lekcyjnych. Pomimo wewnętrznych remontów
w szkole wielkość tych pomieszczeń bowiem nie mogła ulec zmianie, chyba ze
połączono dwa pomieszczenia w jedno. To zagadnienie postaram się omówić w
rozdziale „Dzieje budynku na przestrzeni stulecia”. Trudno dziś na przykład
odtworzyć gdzie od początku istnienia były urządzone poszczególne pracownie.
Takie informacje można odnaleźć w nielicznych wspomnieniach uczniów oraz przy
sprzyjającym szczęściu odnaleźć najstarszych absolwentów szkoły i z opowiadań
odtworzyć obraz dawnych sal. Trudno tez np. ustalić gdzie mogłaby znajdować się
taka sala rysunkowa. Biorąc pod uwagę jej obowiązkowe rozmiary i wymogi co do
doświetlenia mogła się znajdować na drugim piętrze w narożnym pomieszczeniu
obok auli w dzisiejszej pracowni historycznej z oknami od północy. Równie dobrze mogła być urządzona w
sąsiedniej sali historycznej mającej okna od strony zachodniej.
Mówiąc ogólnie o salach
lekcyjnych dębickiego liceum można zauważyć ze większe sale skupione są
bardziej w skrzydłach niż w bloku środkowym budynku. Idąc z parteru mamy
pracownie w lewym i prawym skrzydle natomiast w części bloku środkowego po
prawej stronie wejścia jest szatnia i
jedna sala a po lewej sklepik szkolny w którym kiedyś
musiała być stróżówka. Wskazuje na to okienko w
lewej ścianie sieni głównej. W latach sześćdziesiątych i
siedemdziesiątych mieszkał w tym pomieszczeniu woźny szkolny. Dalej mała salka-kiedyś gabinet geograficzny
oraz sala geograficzna. W skrzydle lewym
usytuowane są dwie pracownie, na końcu skrzydła wejście do sali gimnastycznej.
Gimnastyka była wprowadzana do szkół średnich w latach dwudziestych
XIX wieku. Stopniowo wcielano w życie przepisy mówiące o jej obowiązkowym
stosowaniu. W latach sześćdziesiątych zaczęto budować specjalne sale
gimnastyczne, ale były to sporadyczne wypadki i nie we wszystkich zaborach
jednakowe. Jeśli chodzi o zabór austriacki to wydane w roku 1866 wiedeńskie
przepisy lokowały taką salę w budynkach gimnazjalnych na parterze szkoły.
Obowiązkowo musiała mieć wymiary co najmniej 85 m2 . Zazwyczaj
w budynkach wcześniej powstałych w zaborze pruskim włączano takie sale w obręb
budynku umieszczając je w osobnym skrzydle, lokując pod aulą lub w obręb
skrzydła mieszczącego klasy. Pierwsze sale gimnastyczne w zaborze austriackim
powstawały według powyższych zaleceń na parterze w bocznym skrzydle budynku. W
latach dziewięćdziesiątych XIX wieku wznoszono często osobne budynki
przeznaczone na sale gimnastyczne.
Można by zastanawiać się czy sala gimnastyczna dębickiego liceum
powstała wraz z budynkiem i była budowana jednocześnie jako mniejsza część
skrzydła lewego, czy tez została dobudowana odrobinę później . Odpowiedź na to
pytanie dałoby niewątpliwie dotarcie do szkiców i planów architektonicznych
inżyniera T.M. Talowskiego, który tę
szkołę projektował. Można też opierając się na fragmencie opisu z uroczystości
poświęcenia nowego gmachu przypuszczać że sala ta istniała w chwili oddawania
do użytku skoro po poświęceniu udano się tam na bankiet: „…a wielu uczestników
udało się na bankiet, zastawiony w sali gimnastycznej zakładu”[36]
Wracając do prawego skrzydła mamy tam dwie większe sale a następnie
gabinety lekarski i pedagoga (dawny dentystyczny) oraz na końcu skrzydła przejście do klatki schodowej- tzw. wyjście awaryjne- stąd
można zejść do piwnic. Ciekawym miejscem w tym skrzydle jest oczywiście sień
nieczynnego dziś wejścia bocznego od strony ulicy Gawrysia.
Prawdopodobnie było to niezależne wejście do części mieszkalnej budynku.
Świadczy o tym sama sień usytuowana naprzeciwko schodów którymi wychodząc na
górę docieramy do pomieszczeń bibliotecznych- dawniej mieściły one mieszkanie
dyrektora. Tylko to jedno pomieszczenie w szkole ma balkon. Połączenie zaś
pomieszczeń ze sobą wskazuje ze musiało tam kiedyś być spore mieszkanie. Nie były to z pewnością sale
lekcyjne gdyż nie ma do tych pomieszczeń osobnych wejść z korytarza. Nie ma też
żadnych wzmianek aby takie wejścia z korytarza były tu kiedykolwiek.
Z biblioteki wychodzimy na
korytarz lewego skrzydła pierwszego piętra. Znajdują się tutaj dwie
duże sale i jedna mała-obecnie gabinet wicedyrektorów. Skrzydło skręca na
korytarz bloku głównego w którym znajdują się sekretariat, pokój nauczycielski,
gabinet chemiczny, pracownia chemicznazdj.55). Korytarz skręca w skrzydło prawe
w którym mamy dwie pracownie większe i jedną małą urządzoną z gabinetu
fizycznego.
Korytarz drugiego piętra częściowo omówiony wcześniej posiada analogiczne sale o tych
samych rozmiarach i tym samym układzie. Wyjątek stanowi tu obecna pracownia
języka rosyjskiego znajdująca się bezpośrednio nad gabinetem wicedyrektorów i
czytelnią biblioteczną. Należy również
zwrócić uwagę, że w całym budynku występuje konsekwentne na wszystkich piętrach rozmieszczenie sal
lekcyjnych, mniej więcej zbliżonych rozmiarami oraz układem. Wszystkie sale
znajdują się w jednym ciągu wzdłuż
korytarzy, jedynie wyjątek stanowią sale utworzone w latach siedemdziesiątych
poprzez zabudowanie miejsc miedzy ryzalitami a ścianą południową. Sale te mają
wejścia po drugiej stronie korytarza oraz okna wychodzące na dziedziniec jak
również okna wychodzące na korytarz. W czasach gdy sal tych tutaj nie było okna
te wychodziły bezpośrednio na dziedziniec, doświetlając dobrze korytarze.
Można było przez te okna widzieć sąsiednie skrzydło budynku. Nasuwa się wniosek
że gdyby nie niewątpliwa potrzeba zwiększenia ilości sal lekcyjnych w latach
siedemdziesiątych budynek szkoły zachowałby swój oryginalny i ciekawy kształt a
z okien tych widać byłoby architekturę skrzydeł z pięknymi ryzalitami.
Na końcu skrzydeł na każdym piętrze znajdują się ustępy.
Prawdopodobnie istnieją one w tych samych miejscach od początku istnienia
budynku.
Umieszczenie ustępów w budownictwie poszczególnych budynków w danym
zaborze rozwiązywane było różnie i w zależności od daty wznoszenia gmachów. Do
połowy XIX wieku wznoszono na dziedzińcach osobne budynki w których umieszczano
ustępy. Dopiero na początku XX wieku w miejscowościach skanalizowanych powoli
zaczęto je wprowadzać wewnątrz budynku. W zaborze austriackim od początku były
one zawsze wbudowywane we wnętrzu i zazwyczaj sytuowane obok schodów
centralnych ale najczęściej na końcu skrzydeł.
Przepisy ogólne dotyczące budownictwa gmachów szkolnych w
poszczególnych zaborach nie wspominają nic o bibliotekach. Były one jednak
zawsze nierozerwalnie związane ze szkolnictwem. Nie miały one jednak ani
specjalnie ustanowionego miejsca w gmachu ani też specjalnego rozplanowania,
niczym tez nie wyróżniały się od zwykłych sal lekcyjnych. Jednak w każdym
niemal projekcie zaznaczało się sale które miały służyć za pomieszczenia
biblioteczne. Zazwyczaj były to dwa pomieszczenia. Jedno większe z myślą o
bibliotece dla nauczycieli oraz mniejsze
dla uczniów. W sprawozdaniach dyrekcji znajdują się dane o istnieniu czytelni
osobnej od biblioteki.
W budynku dębickim biblioteka mieści się na końcu skrzydła prawego na
pierwszym piętrze. Posiada przylegającą do wypożyczalni czytelnię.
Schodząc schodami obok biblioteki w dół docieramy do wspomnianej
wcześniej klatki i obok wyjścia na dziedziniec znajduje się zejście do piwnicy.
Budynek jest częściowo podpiwniczony. Piwnica składa się z długiego korytarza
ciągnącego się bezpośrednio pod prawym skrzydłem dochodzącego tylko do jego
końca. Kończy się pod salą znajdującą się już w bloku głównym. Pod resztą budynku
liceum piwnic nie ma.
Z korytarza piwnicznego prowadzą
łukowe wejścia do poszczególnych komór. Widać tu grubość murów
oraz ciekawe sklepienie kolebkowe wzdłuż korytarza W piwnicy zachowane
są dość dobrze pozostałości starego muru oraz kamienia z którego zbudowany jest
cokół gmachu. W Galicji cokoły takie stosowano tylko wyjątkowo,
upodobał je sobie Odrzywolski oraz Talowski. Zazwyczaj wznoszone były z głazów
narzutowych.
W niektórych pomieszczeniach tuż pod sklepieniem znajdują się małe
okienka zamknięte segmentowo. Gdzieniegdzie widać załomy w murze i występy
krawędzi świadczące o pewnych koncepcjach architektonicznych współgrających
niewątpliwie z całą budowlą.
Całość tworzy atmosferę a świadomość że tutaj właśnie jest najstarsza
część murów szkolnych dodaje jakby tajemniczości całemu gmachowi.
Rozdział IV
NIEZNANY ZNANY BUDOWNICZY
Postacią bardzo interesująca w
historii budynku Liceum Ogólnokształcącego jest sam architekt który
zaprojektował jego budowę. Jak wspomniałam wcześniej był to profesor Teodor
Maria Talowski , słynny architekt lwowski i krakowski przełomu XIX i
XX wieku.
Niewątpliwym autorytetem do którego udało mi się dotrzeć w trakcie
poszukiwania materiałów na temat tegoż architekta jest profesor Uniwersytetu
Jagiellońskiego Wojciech Bałus oraz jego opracowania na których bazowałam aby
zapoznać się z sylwetką prof. Talowskiego. Z pewnością rozdział ten byłby
ciekawszy gdyby zawierał jego projekt
architektoniczny budynku naszej szkoły. Niestety nie udało się do niego
dotrzeć. Ponieważ jednak niniejsze
opracowanie ma charakter przyczynku do poważniejszej pracy monograficznej, być
może uda się jeszcze nadrobić braki w jego zawartości.
Talowski był architektem
niezwykle płodnym (świadczy o tym choćby liczba wybudowanych przez niego ponad
siedemdziesięciu kościołów), cenionym za życia zarówno w kraju, jak i za
granicą. Uznanie zdobył już w początku lat dziewięćdziesiątych XIX wieku dzięki
projektom krakowskich kamienic.”[37]
Jacek Purchla w swej książce „Jak powstał nowoczesny Kraków”[38]zwraca uwagę ze Teodor Talowski „dzięki talentowi i wielkiej fantazji stworzył
własny i oryginalny język form z pogranicza obumierającego historyzmu oraz
rodzącej się secesji i modernizmu.(…) Jest autorem bardzo wielu pałaców, dworów
i kościołów w całej Galicji. W Krakowie –we wczesnym okresie swej działalności
– tworzył elegancką architekturę mieszkaniowa. Jego kamienice o elewacjach z
surowej cegły odznaczają się malowniczością, a nawet tajemniczością.”
Talowski budował także budowle użyteczności publicznej. Do nich należy
przede wszystkim Szpital Bonifratrów w Krakowi jak również gmach
Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Krakowie i Jarosławiu. Ponadto na swoim
koncie ma wiele budynków o charakterze przemysłowym np. elektrownia przy ul.
Łobzowskiej w Krakowie. Jego dziełem jest również wiadukt kolejowy nad ul.
Lubicz przy Dworcu Głównym w Krakowie.
Talowski projektował również budynki szkolne. W poszukiwaniu
materiałów o architekcie natrafiłam na bardzo ciekawe zdjęcia szkoły której elewacja frontowa łudząco
przypomina nasz budynek. Jest to I Liceum Ogólnokształcące im. Seweryna Goszczyńskiego
w Nowym Targu. Przegląd galerii zdjęć tej szkoły[39]
uświadamia nam jak wiele podobieństw mają obie szkoły również wewnątrz.
Zwłaszcza rozwiązanie architektoniczne wejścia na drugie piętro oraz wygląd auli. Można się tez domyślać ze w wielu innych
miejscach budynku jest podobieństwo do budynku dębickiego liceum.
Oglądając zdjęcia różnych szkół przypominających architekturą prace
Talowskiego warto zbadać dokładnie czy on sam jest autorem projektu gdyż miał
kilku naśladowców którzy również pozostawili po
sobie znaczną część budowli, tak więc może mylić powierzchowne
skojarzenie dzieła z Talowskim jako architektem danego obiektu.
Związki architekta z ziemią dębicką są dość spore. Już choćby samo
miejsce urodzenia Talowskiego Zasów. Jako ciekawostkę można podać, że w trakcie
gromadzenia informacji można było
napotkać na pewne rozbieżności co do miejsca urodzenia. Jedne źródła podają że
jest to Zassów niedaleko Tarnowa[40] ,
inne natomiast że Zassów w niedalekiej odległości od Przecławia[41].
Natomiast zdumiewającą informację można znaleźć w Internecie[42]
wskazującą na Wołyń jako miejsce urodzenia architekta. Dowodzi to że nie należy
kierować się przypadkowo znalezionymi informacjami lecz po prostu opierać
raczej na sprawdzonych pochodzących od autorytetów w dziedzinie twórczości
profesora Talowskiego.
Zbigniew Beiersdorf w swym
artykule[43] pisze : „Teodor Talowski
urodził się w 1857 roku w Zassowie k. Tarnowa”. Jednocześnie powołuje się tutaj
na dane biograficzne i wymienia pozycje z których je zaczerpnął[44]. To
samo miejsce urodzenia wymienia Maciej Gutowski we wspomnianej w przypisie 4
pozycji.
Nie tylko miejsce urodzenia Teodora Talowskiego jest interpretowane
błędnie ale również są nieścisłości w
pełnym brzmieniu imion architekta. Jedne źródła wymieniają tylko imię Teodor, z innych dowiadujemy się że miał
dwa imiona Teodor Maria[45] choć
to drugie często zamieniane jest na Marian[46] . W
rzeczywistości architekt nosił dwa imiona Teodor Maria Talowski. Urodził się w
Zassowie koło Tarnowa. Wykształcenie zdobywał najpierw w Krakowie następnie w
Wiedniu gdzie rozpoczął pod kierunkiem znanego architekta Karola Königa studia
architektoniczne na Politechnice . Kończył je we Lwowie
gdzie uzyskał dyplom architekta.
Po ukończonych studiach wrócił do Krakowa i objął posadę asystenta rysunku na
Wydziale Budownictwa w Wyższej Szkole Techniczno-Przemysłowej, gdzie po
czterech latach został profesorem rysunku i budownictwa. W 1900 roku został
powołany na stanowisko profesora Politechniki Lwowskiej. Pracę pedagoga i
architekta przerwała mu długotrwała choroba w wyniku której zmarł przedwcześnie
w roku 1910.
Talowski budował swe budowle w konwencji odbiegającej od powszechnie
przyjętej przez architekturę XIX wieku. Jego twórczość obejmuje dużą liczbę
budowli różnego typu – od miejskich kamienic, will, dworów wiejskich i pałaców
poprzez liczne kościoły, kaplice i budowle grobowe a także budowle użyteczności
publicznej jak szkoły, budynki Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” czy też elektrownie i mosty oraz
szpitale.
W Krakowie jest szereg kamienic mieszkalnych, które w architekturze
miasta wyróżniają się zdecydowanie odrębnym charakterem. Składają się na tę
odrębność ceglane, nie tynkowane budowle o zwieńczeniu szczytami z
niespokojnymi nastrzępionymi sylwetami. Bardzo często na tych budowlach
widnieją godła w formie płaskorzeźb sylwetek zwierząt przyjmujące od nich swe
nazwy. Budowle te opatrzone zazwyczaj łacińskimi napisami, sentencjami i datą
budowy. Na pierwszy rzut oka budowle
przypominają jakby pamiątki z dalekiej przeszłości dużo starsze niż na
to wskazuje data budowy umieszczona w kamiennych kartuszach. Talowski bowiem
lubował się w świadomym „postarzaniu” co dodawało powagi i dostojności
budowlom. Był bezsprzecznie
mistrzem w grze komponowania
elewacji. Przez jednych uznawany za wybitnego przedstawiciela historyzmu
polskiego przez drugich za dziwaka nie pozbawionego własnego stylu. W jednej
budowli potrafił łączyć niderlandzki
manieryzm z gotykiem: malowniczość i program ideowy, niesymetryczność elewacji,
jego architektura obfituje w efekty fakturowe dzięki temu, że posługiwał się
różnymi rodzajami cegły: surową, sczerniałą, ponadto formowaną nierówno i
chropowato, która musiała posiadać różne guzy i narośla. Czasami podejmował
niesamowity wysiłek specjalnego doboru cegieł
w taki sposób aby imitowały archaiczność muru i jego
narastanie. Używał zwykłej czerwonej cegły, klinkierowej a także zendrówki i
tzw. "guzów", cegły stopionej ze sobą, wypalonej w zbyt wysokiej
temperaturze. Należy tutaj podkreślić ze cegła i jej odcienie były tak dla
niego ważne w komponowaniu elewacji ze opracował nawet specjalną technologię
wypalania cegły. Często znajdująca się w
szczycie fasady i w osi skrajnej cegła , jest
np. jaśniejsza, a jej lico
wyrównane co sugeruje nowożytne
pochodzenie budowli. Ponadto nad oknami występują partie jaśniejszej cegły sugerującej
przemurowania , w spoinach zaś zastosowano różnorodne pigmenty. Detale, jak
gzymsy, obramienia okien, drzwi, podpory balkonów lubił podkreślać innymi
materiałami, najczęściej naturalnymi. Szczególnie upodobał sobie kamień i tynk w konwencji obróbki kamieniarskiej.
Architekt zdobił także fasady metalowymi kotwami, które wcale
nie były typowym elementem zdobniczym
niemniej jednak dodają budowli osobliwego uroku i oryginalności. Potrafił
zaskakiwać jak mało kto. Jego kamienice są pozornie symetryczne : wejście,
szczyt, ta sama ilość okien. Ale jednak przy dokładniejszym spojrzeniu
widać że drzwi nie są umieszczone w centrum, wieżyczka natomiast jest po przeciwnej
stronie od nich, a żadne z okien jednego poziomu nie jest jednakowe :
mają inne kształty, np. gdy jedno z nich jest obudowane balkonem to inne znowu
loggią itd. Pomimo tego każdy z tych zabiegów architektonicznych jest logiczny,
przełamujący pojęcie o symetrii wynosząc
ją na wyższy poziom co w konsekwencji daje kompozycje zakończoną.
Talowski być może nie stworzył własnego stylu przez duże „S”, ale tez
i trudno pomylić jego fantazyjne, po malarsku traktowane fasady domów z innymi.
Ten zaskakujący krakowski budowniczy lubił bawić się w sposób arcymistrzowski
detalem nawiązującym do historii architektury i literatury. Uzyskiwał w ten
sposób ciekawe formy zdobnicze. Na przykład w stonowanej z pozoru spokojnej budowli nagle ni stąd ni zowąd w środku
ściany pojawia się kolumienka, która niczego nie podtrzymuje .
Dość ciekawie przedstawia się stanowisko wobec twórczości Talowskiego
współczesnych mu architektów krakowskich. Spora grupa oceniała go bardzo
wysoko za bogatą i bujną fantazję, indywidualność
twórczą oraz wręcz poetykę architektoniczną. Architekci tacy jak Ekielski czy
Radost podkreślali jego nowatorstwo budowli indywidualność i opozycję przeciw
schematyzmowi w formie ówczesnych domów. W świetle tych opinii „budowle jego
posiadają (…) w swoich zarysach i kształtach coś, co wyłamuje się z więzów
szablonu i szkoły”[47],
ponadto są przykładem malowniczości i uhistorycznienia które z kolei powodują niewątpliwe zainteresowanie budowlami oraz zachwyt nad
ich powagą, wiekiem gdyż prawie wszystkie wyglądają bardziej archaicznie niż w
istocie są. Cechami charakterystycznymi niewątpliwie wyróżniającymi dzieła
Talowskiego jest granie na wyobraźni ludzkiej poprzez nieregularność rzutów,
stosowanie skomplikowanych labiryntowych wnętrz z mrocznymi zakamarkami oraz asymetryczność fasad w które
najchętniej wkomponowywał zieleń. Talowski specjalnie zaopatrywał elewacje
budynków w kanaliki w murze
którymi można było puszczać pnącza dzikiego wina. To wszystko dodawało
lat budowli i kazało domyślać się że pochodzi z mroków średniowiecza. Taka
refleksja nasuwa się przy oglądaniu brył szkolnych lub innych budynków
użyteczności publicznej które wyszły spod ręki tego architekta. Ponadto
następnymi charakterystycznymi dla Talowskiego
cechami jest wprowadzenie sentencji w języku łacińskim oraz napisów i
tablic ze swoim nazwiskiem, wzbudzanie nastroju oglądającego poprzez
zastosowanie symboli takich jak malowniczość spatynowanych i tajemniczych
elewacji nasuwających refleksje o przemijalności czasu, tajemniczy romantyzm i
opowiadanie o budynku poprzez godła i inskrypcje.
Nadmienić należy że tę swobodę tworzenia własnego oryginalnego języka
form architektonicznych oraz fantazji stosował Talowski w stopniu
nieograniczonym w stosunku do kamienic i domów własnych, natomiast w
pozostałych realizacjach był już ograniczony wolą zamawiającego jak każdy
zresztą architekt. W projektowaniu szkół musiał liczyć się z wymogami architektury i budownictwa
szkolnego tamtego okresu narzucającymi
architektom przepisy dotyczące wielu aspektów szkolnego życia. Stąd też
elewacje budynków szkolnych Talowskiego pozbawione są finezyjnych zdobień tak
charakterystycznych dla jego kamienic.
Śledząc jego twórczość na podstawie różnych artykułów bądź książek
można pokusić się o spostrzeżenie że swoich inspiracji twórczych szukał w
różnych kulturach, a w szczególny sposób był zafascynowany formami egipskimi. W
Polsce dziewiętnastowiecznej mamy do czynienia ze zjawiskiem „egiptomanii” w
architekturze, choć była ona wprowadzana raczej jako osobliwe eksperymenty
ówczesnych twórców. Bowiem motywy staroegipskie nigdy nie były istotnym źródłem
nowożytnych pomysłów. Tutaj dominowały raczej fascynacje klasyczną architekturą
Grecji i Rzymu, co widać w licznych kolumnach, łukach i płaskorzeźbach czy
choćby całych bryłach budowli. Natomiast
egiptyzmy pojawiały się raczej incydentalnie i to bardziej w budownictwie
nekropolii w postaci nagrobka lub jego elementów zdobniczych. Najbardziej więc
czytelnym i oczywistym są piramidy i obeliski świadczące o wprowadzeniu
symboli życia i śmierci oraz
przemijalności czasu które tutaj najbardziej przemawiały do wyobraźni odbiorcy niż gdyby były elementem zdobiącym
kamienice.
Niemniej jednak na zachodzie egiptyzmy zwróciły uwagę architektów
bardziej czego przykładem jest wiele
budynków użyteczności publicznej w Londynie, Paryżu, Rzymie czy Antwerpii.
Można nawet zaryzykować stwierdzenie „złoty wiek egiptyzmu” w budownictwie
zachodnioeuropejskim przełomu XIX i XX wieku.
Zastanawia jednak fakt czy Talowski kierował się właśnie tym trendem
projektując budowle nekropolii. Jako architekt nie lubiący podporządkowywać się
obowiązkowym nurtom w architekturze tamtych czasów znany był raczej z własnych inicjatyw twórczych i
własnych fantazji nawet tam gdzie właściwie takie normy powinny zaistnieć. Stąd
tez raczej budził sprzeczne emocje wśród
odbiorców swych dzieł. Nie wydaje się więc aby poszedł za modą tamtych czasów.
Można domyślić się ze stawiał bardziej na „mowę” własnych prac. Jego budowle
„mówią” o życiu o jego kruchości i przemijalności. Tutaj nie potrzeba już
żadnych inskrypcji każących się zadumać nad sensem tekstu, tutaj przemawia
symbol. Symbole takie jak krzyż, piramida były i są wykładnikiem życia i
śmierci, wyznaczają nam drogę doczesnego i wiecznego żywota.
Oczywiście mogę się mylić w swych spostrzeżeniach, jednak taka myśl
przychodzi gdy ogląda się grobowiec rodziny Skrzyńskich w Zagórzanach-
potężne mauzoleum będące miniaturą „domu wieczności” Cheopsa o 10 m wysokości i 12 m długości podstawy[48].
Podobne wrażenie robi także jego własny grobowiec rodzinny ze Sfinksem na
Cmentarzu Rakowickim w Krakowi :” (…) Niedaleko grób Henryka
Rodakowskiego (…) najwybitniejszego polskiego portrecisty XIX w.(…)Nieco dalej
okazały grobowiec rodzinny zwieńczony rzeźbą sfinksa, opierającego łapę na
czaszce. Tak zaprojektował miejsce swego spoczynku Teodor Talowski ( 1857-1910)
architekt, prekursor polskiego neoromantyzmu, twórca własnego,
charakterystycznego stylu. Kw. wschodnia”[49].
Publikacje dotyczące Teodora Talowskiego dość pobieżnie wspominają że był także
malarzem. Już na studiach uprawiał malarstwo przy czym tworzył głównie akwarele
z dziedziny architektury. Jednym z jego dzieł przechowywanym obecnie w
klasztorze Bonifratrów w Krakowie jest akwarela przedstawiająca Szpital
Bonifratrów który sam zaprojektował .[50]
Warto zwrócić na nią uwagę gdyż w dolnym lewym rogu stojące trzy postacie to
(jak podają podpisy) T. Talowski, L.Bernatek przeor, Dr A.Filimowski
prymariusz. Zapewne jest to uchwycony moment dyskusji tych osób nad budowlą
Szpitala Bonifratrów w Krakowie. Inną akwarelą Talowskiego jest pochodząca z
1895 roku przedstawiająca widok
od wschodu na dzisiejszą ulicę Miodową z narożnika dzisiejszej ulicy Dajwór.
Zwróćmy teraz uwagę na związki Teodora Talowskiego z ziemią dębicką i
najbliższymi okolicami. Zaprojektował kościół parafialny w Lubzinie p.w. św. Mikołaja widoczny po prawej stronie drogi z Ropczyc do Dębicy
wybudowany w latach 1904-1905. Kościół ten to neogotycka, jednonawowa budowla z
transeptem i zachodnią wieżą.( Wieża zachodnia flankowana jest dwiema
wielobocznymi, niskimi basztami. W górnych partiach wieżę zdobią wtopione w
narożniki murów smukłe wieżyczki przypominające minarety oraz trójkątne szczyty
wypełnione arkadami) oraz tamtejszy pałac Skrzeczyńskich.
Około roku 1903 Mieczysław Rey
z Przecławia zwrócił się do Talowskiego o zaprojektowanie rodowej kaplicy
grobowej. Projekt ten jednak z nieznanych przyczyn nie doczekał się realizacji.
W regionie mieleckim projektował kościoły w Wadowicach Górnych oraz
Chorzelowie w
1908 roku. Neogotycki, ceglanokamienny, trójnawowy, pseudo-bazylikowy z
transeptem i wieżą przy fasadzie. Nad wejściem do krypty grobowej — płyta
kamienna z napisem łacińskim, herbem Leliwa, literami AD i datą 1566 rok. (data
fundacji kościoła). Warto również wspomnieć o nieznanej willi w Jaśle[51]
przy ul Staszica 8 (dawna Czackiego). Została wzniesiona
najprawdopodobniej w połowie lat dziewięćdziesiatych XIX wieku dla nieznanego
zleceniodawcy. Równocześnie na tyłach willi powstał utrzymany w tej samej
stylistyce wolnostojący budynek gospodarczy.
U schyłku pierwszego dziesięciolecia XX wieku właścicielem willi był malarz, profesor rysunku w miejscowym gimnazjum, Apolinary Kotowicz (pomagał także Włodzimierzowi Tetmajerowi przy wykonaniu polichromii w prezbiterium bieckiej fary), który mieszkał w niej prawdopodobnie do swojej śmierci w 1917 roku. Być może bezpośrednio po nim a na pewno w latach dwudziestych właścicielami willi byli Smoluchowscy - podobnie jak Kotowicz wywodzący się z Biecza. W czasie II wojny światowej willa ucierpiała stosunkowo nieznacznie: spalony został dach wraz z więźbą. Znacznej przemianie uległo otoczenie budynku, na zawsze zniknęły z pejzażu miasta sąsiednie wille, a z czasem rozparcelowano pokaźnych rozmiarów ogród. Po wojnie naprawiono zniszczenia i usytuowano w budynku różne instytucje: przedszkole, SKR, które nie dbając o budynek przyczyniały się do jego stopniowej dewastacji. Przez ten czas willa należała nadal do rodziny Smoluchowskich.
Od 1992 roku znajduje się niemal w całości w posiadaniu Barbary Żegleń z rodziną. W tymże roku willa - na wniosek właściciela została wpisana do rejestru zabytków. Ponadto zaprojektował rozbudowę fary łańcuckiej zaprojektował kaplice grobową rodziny Loewenfeldów w Chorzelowie(zdj.
U schyłku pierwszego dziesięciolecia XX wieku właścicielem willi był malarz, profesor rysunku w miejscowym gimnazjum, Apolinary Kotowicz (pomagał także Włodzimierzowi Tetmajerowi przy wykonaniu polichromii w prezbiterium bieckiej fary), który mieszkał w niej prawdopodobnie do swojej śmierci w 1917 roku. Być może bezpośrednio po nim a na pewno w latach dwudziestych właścicielami willi byli Smoluchowscy - podobnie jak Kotowicz wywodzący się z Biecza. W czasie II wojny światowej willa ucierpiała stosunkowo nieznacznie: spalony został dach wraz z więźbą. Znacznej przemianie uległo otoczenie budynku, na zawsze zniknęły z pejzażu miasta sąsiednie wille, a z czasem rozparcelowano pokaźnych rozmiarów ogród. Po wojnie naprawiono zniszczenia i usytuowano w budynku różne instytucje: przedszkole, SKR, które nie dbając o budynek przyczyniały się do jego stopniowej dewastacji. Przez ten czas willa należała nadal do rodziny Smoluchowskich.
Od 1992 roku znajduje się niemal w całości w posiadaniu Barbary Żegleń z rodziną. W tymże roku willa - na wniosek właściciela została wpisana do rejestru zabytków. Ponadto zaprojektował rozbudowę fary łańcuckiej zaprojektował kaplice grobową rodziny Loewenfeldów w Chorzelowie(zdj.
Lista
wymienionych w niniejszym opracowaniu projektów Teodora Talowskiego na ziemi
dębickiej i okolicach jest z pewnością niepełna. Być może potencjalni
czytelnicy mogliby uzupełnić ją o znane sobie projekty architekta znajdujące
się w naszym regionie.
Niemniej jednak przedstawienie choćby
fragmentaryczne postaci architekta dębickiego stulatka jest ważne z uwagi na to
że projektował te szkołę jeden z najsłynniejszych krakowskich i lwowskich
architektów przełomu XIX i XX wieku, autor znanych i pięknych budowli w całej ówczesnej Galicji o czym wie
niewielu dębiczan mijających budynek liceum.
O randze jego prac w dziejach architektury polskiej
wypowiadają się w swych książkach prof. W Bałus, Z.Beiersdorf, M.Gutowski,
S.Łoza, J.Purchla, J.Sepioł . Warto zapoznać się z postacią Teodora Talowskiego
który na trwałe zapisał się w dziejach polskiej architektury swymi
niekonwencjonalnymi budowlami.
Rozdział V
DZIEJE BUDYNKU NA PRZESTRZENI STU LAT
Zachowane do czasów dzisiejszych stare karty pocztowe z wizerunkiem
szkoły na podstawie których możemy odtworzyć wygląd budynku od początku jego
zaistnienia zawierają parę nieścisłych i niezgodnych z prawdą szczegółów, które
każą zastanowić się czy należy według tych pocztówek przedstawiać wizerunek
budowli powstałej na początku XX wieku.
Przede wszystkim zwraca uwagę jedna z kartek (tak zwana zielona)
przedstawiająca budynek bez drzwi wejściowych w elewacji zachodniej (od
dzisiejszej ulicy T. Gawrysia) oraz bez portalu głównego w elewacji frontowej.
Kartka ta nie jest fotografią lecz wyszła spod ręki rysownika – na co
zwraca wyraźnie uwagę były dyrektor szkoły i historyk Pan Edmund Galas[52]: „
nawet liczbę okien frontowych pomylił.
Narysował tylko 10”
. Inna kartka przedstawia jeszcze inny wizerunek budowli także z
nieodpowiadającą rzeczywistości liczbą okien „ (…) jest za dużo okien,
okna zaczynają się od krawędzi ściany(niemal) tymczasem narożniki muru i od
Lipowej i Gawrysia są ślepe. Drzwi od Gawrysia zdaje się że są zaznaczone ale
trochę zamazane. Na zielonej kartce też brak jednej pary okien.”
Oprócz tych szczegółów na które zwraca naszą uwagę list dyrektora
Galasa jest jeszcze jeden ale jakże znamienny szczegół poddający w wątpliwość
kartkę zieloną jako wierny wizerunek szkoły. Mianowicie brak na niej portalu i drzwi w elewacji frontowej. Według jednego z
właścicieli kartki broniącego jej prawdziwości, nie budowano drzwi wejściowych
w tamtych czasach w elewacji frontowej a jedynie od strony dziedzińca. Jest to
oczywiste zakłamanie lub nieznajomość
przedmiotu, gdyż architektura budynku wyraźnie wskazuje na istnienie portalu
głównego już od zarania dziejów budowli. A poza tym ani przepisy budowlane, ani
też projekt samego architekta nie zakładał braku takich drzwi, na co wskazuje
wyraźnie sam portal jak również okazała sień ze sklepieniem krzyżowym oraz
schody prowadzące do hallu głównego. Takiego czegoś nie sposób było dobudować
potem w istniejącym już przecież budynku!! Stąd też kartek pocztowych
pochodzących z okresu sprzed I wojny światowej nie należy brać dosłownie ani
też nie należy opierać się na nich jako na wiarygodnych wizerunkach budynku z tamtych
lat. Niestety nie zachowały się żadne zdjęcia historyczne ukazujące budowlę w
jej pierwotnym stanie. Jedynym wiarygodnym źródłem w tej dziedzinie są opisy
wyglądu zawarte w Sprawozdaniach Dyrekcji szkoły z tamtych lat lub we
wspomnieniach byłych uczniów znajdujących się w archiwum szkoły. Na ich
podstawie możemy odtworzyć zarówno wygląd budynku, jego otoczenie, jak również
zmiany wewnątrz, spowodowane remontami i przebudową niektórych pomieszczeń, czy
modernizacją korytarzy i sal wynikłą z dostosowania obiektu do wymogów
czasowych. Ponadto wiele informacji na ten temat zawierają także protokoły rad
pedagogicznych we fragmentach dotyczących bazy materialnej i pomieszczenia
szkoły wraz z wyszczególnieniem przeprowadzonych remontów.
Budowla powstała w ciągu jednego roku. Rozpoczęto ją na gruncie
podarowanym przez Państwa Kottasów wiosną roku 1906. Architektem
przedsięwzięcia był profesor Teodor Maria Talowski [53],
natomiast wykonania podjął się inżynier Tadeusz Tekielski. Sprawozdanie
Jubileuszowe Dyrekcji za rok 1923/1924 podaje, ze w samym początku budowy
budynek miał wadliwą konstrukcję :”(…) Wezwana komisja fachowa przez Zarząd
miasta oraz dyrekcję zakładu orzekła i zdecydowała, że jakkolwiek szkody są
znaczne i wynikłe z powodu wadliwej konstrukcji w swym zaczątku budowy, dadzą
się jednak usunąć i naprawić”[54].
24 maja 1906 roku odbyła się uroczystość wmurowania i poświecenia
kamienia węgiełnego , natomiast gmach do użytku oddano w roku szkolnym
1907/1908. Uroczystość poświęcenia odbyła się 31 października 1907 roku. W
budynku odbywała się nauka do wybuchu I wojny światowej. Do tego czasu nie
odnotowano żadnych zmian ani remontów. Nowy gmach szkolny był budynkiem
dwupiętrowym liczącym 51 tzw. ubikacji[55] o
łącznej pojemności przeszło 11 tysięcy m 3 . Nauka tutaj odbywała
się do wybuchu I wojny światowej. W chwili wtargnięcia do Dębicy wojsk
austriackich a potem rosyjskich budynek zajęty był na koszary wojskowe, szpital
obu armii. Był bardzo zniszczony wewnętrznie, zwłaszcza w czasie inwazji
rosyjskiej. Urządzenia wewnętrzne sal lekcyjnych a zwłaszcza sali gimnastycznej
uległy dewastacji. Wojska rosyjskie w sali gimnastycznej i niektórych
pracowniach na parterze trzymały konie[56].
Niektóre źródła[57] podają że w sali
gimnastycznej otwarto cerkiew prawosławną. Wycofujące się z miasta wojska
rosyjskie podpaliły rynek miasta i częściowo też budynek szkolny. Pożar jednak
udało się ugasić, tak że nie poczynił znacznych szkód. W tym samym roku po inwazji rosyjskiej
dyrektor szkoły starał się o odzyskanie budynku w celu rozpoczęcia zajęć
lekcyjnych. Zdewastowany budynek ze zniszczonymi salami oraz ich wyposażeniem
należało wydezynfekować i częściowo zaadoptować na potrzeby szkoły. Szkołę
musiano zamknąć, gdyż nie było pieców, drzwi, okien i częściowo dachu po
pożarze. Przeprowadzono niezbędne naprawy, tak więc po rocznej przerwie znowu
kontynuowano naukę. Jednak była to naprawa częściowa. W dalszym ciągu jednak
piece, drzwi i okna nie były w dobrym stanie. Naukę rozpoczęto ponownie po
rocznej przerwie 9 września 1921 roku.. Budynek wymagał gruntownego remontu.
Ponieważ jak do tej pory wymieniono tylko część podług i okien. „Obliczone
koszta naprawy wyniosą około 300.000 MK. Tu należy wspomnieć i z
szczególniejszem uznaniem podnieść niezwykłe uświadomienie i poczucie obowiązków
obywatelskich miejscowego społeczeństwa. Albowiem wobec faktu że gmina miasta
Dębicy, na której spoczywa obowiązek reperacji budynku gimnazjalnego, zadaniu
temu z powodu braku funduszów podołać nie może, zebrali się w dniu 22 maja b.r
rodzice i obywatele, troskliwi o dobro uczącej się młodzieży i uchwalili przyjść
gminie w tem trudnym położeniu z doraźną pomocą : w pieniądzach materiale i
robociźnie[58].” W myśl aktu erekcyjnego
obowiązek utrzymania budynku zawsze w dobrym stanie spoczywał na gminie miasta
Dębicy. Ta z kolei z powodu niedostatecznych środków nie mogła wywiązać się z
tego zobowiązania.
Wobec takiej sytuacji rodzice uczniów i mieszkańcy miasta na
zebraniu powołali Komitet Rodzicielski na którego czele stanął naczelnik sadu
p. Dihm. Komitet uchwalił udzielenie pomocy materialnej w pracach remontowych.
W wyniku tej pomocy zniszczony wojną oraz upływem 20 lat budynek zaadoptowano
znów do użytku. Niedługo jednak bo trzy lata później zaczęły się tworzyć
pęknięcia na sufitach niektórych sal wykładowych co groziło zawaleniem.
Postanowiono sale te zamknąć a lekcje przeniesiono do innych pomieszczeń.
Powołana jednak później bo w 1925 roku komisja rzeczoznawców wydała
orzeczenie o wadliwej konstrukcji budynku od samego początku a sformułowane na
tej podstawie zarządzenia określały zgromadzenie i przygotowanie materiału oraz
przeprowadzenie gruntownego remontu w czasie wakacji.
Na podstawie opisów w Sprawozdaniach Dyrekcji pierwszego
dwudziestolecia dowiadujemy się, że już w latach 1909- 1911 zadbano także o
wygląd i otoczenie wokół gmachu szkolnego. Uczniowie przygotowali miejsce na
ogród szkolny i na żywopłot wzdłuż parkanu gimnazjalnego. Ogród
szkolny został podzielony na dwie części. Jedna część została przeznaczona na
szkółkę drzew owocowych a druga na ogródek botaniczny.
Żywopłot ciągnął się wzdłuż ogrodzenia, natomiast wzdłuż parkanów zasadzono
także 1500 głogów, a na dziedzińcu 15 lip. W roku szkolnym 1910/1911 założono
przed budynkiem ogródek szkolny.
Dużą pomocą w odtworzeniu wyglądu wewnętrznego budynku są niewątpliwie
wspomnienia pierwszych absolwentów szkoły, z których dowiadujemy się : „ Na
parterze przy wejściu było mieszkanie stróża, pełniącego również funkcję
woźnego. W lewym korytarzu mieścił się gabinet rysunkowy, warsztaty studenckie,
biblioteka profesorów, sala orkiestry i mieszkanie tercjana[59]. Na
pierwszym piętrze znajdował się gabinet dyrektora, poczekalnia, sala
konferencyjna stanowiąca jednocześnie pokój nauczycielski, gabinet
przyrodniczy, gabinet geograficzny, mieszkanie dyrektora i klasy lekcyjne. Na
drugim piętrze mieściła się aula ze sceną, klasy lekcyjne i gabinet historyczny[60] przystosowane
do przeprowadzania doświadczeń. Gabinet fizykalny był urządzony amfiteatralnie
co umożliwiało oglądanie doświadczeń wszystkim uczniom. Sala rysunkowa
znajdowała się w północnym skrzydle gdzie było jak najbardziej prawidłowe
oświetlenie.”
Po odzyskaniu niepodległości i
zakończeniu działań wojennych na płycinie frontowej elewacji budynku pojawił
się polski orzeł oraz napis GIMNAZYUM. Dotychczasowy dwugłowy austriacki orzeł
oraz litery C.K zamalowano szarą farbą.
W latach 1920-1922 pojawiają się pierwsze wzmianki o potrzebie
przeprowadzenia zmian z powodu zniszczeń. Sala gimnastyczna nie miała
ogrzewania, dlatego też zajęcia w niej mogły odbywać się tylko w porze letniej.
Istniejące do tej pory w budynku obszerne mieszkanie woźnego planowano zamienić
na sale wykładowe lub laboratoryjne, jak pisano:” skutek zapotrzebowania
większej ilości ubikacyj szkolnych, spowodowanego nader bujnym rozrostem
zakładu tudzież dokonywującym się stopniowo przekształceniem na typ
bifurkacyjny[61]. Taki typ szkolnictwa
pociągnął za sobą nie tylko zmiany organizacyjne szkół ale też zmiany wewnątrz
budynków. Chodzi tutaj o przeznaczenie poszczególnych pomieszczeń szkolnych dla
konkretnych wydziałów. Typ bifurkacyjny bowiem zmieniał gimnazjum typu
humanistycznego na klasy humanistyczne i klasy matematyczno-przyrodnicze.
Ponadto również wprowadzał trzy typy klas :I-III jako przejściowe, IV-VI o nowym
profilu humanistycznym i VII-VIII utrzymane w dotychczasowym charakterze
klasycznym. W tamtych latach również utworzono przy Gimnazjum
Prywatne Seminarium Nauczycielskie Żeńskie[62]. We
wspomnieniach innego absolwenta czytamy : „W budynku tym oprócz męskiego
gimnazjum mieściło się żeńskie seminarium nauczycielskie, przy którym
zorganizowana niewielką szkołę ćwiczeń aby przyszłe nauczycielki w zajęciach z
dziećmi nabywały rutyny pedagogicznej.(…) Uczennice seminarium i nasza dziecięca grupka nie kontaktowały się ze
studentami. W czasie przerw wychodziliśmy boczną bramą na małą uliczkę zwaną
obecnie ulicą Prof.T.Gawrysia. Nie pamiętam aby ktoś tą uliczką kiedykolwiek
przejeżdżał. Tuż za płotem gimnazjum rozciągały się w kierunku południowym
tylko szerokie pola i ugory, obramowane na horyzoncie pierwszymi wzniesieniami
Pogórza Karpackiego.”[63]
Wewnątrz budynku oddzielono część gimnazjum męskiego od części
seminarium żeńskiego. Do tego ostatniego należała niewątpliwie część budynku
obejmująca osobną klatkę schodową z wyjściem na ulice T. Gawrysia. Można
domyślać się ze aby uniknąć wspólnego spędzania przerw szkolnych na podwórku
przez studentów i seminarzystki , nie korzystały one z wyjścia tej klatki
schodowej na podwórko.
Wybuch II wojny światowej i jej znamienne skutki dla narodu polskiego
oraz oświaty nie ominęły także społeczeństwa dębickiego. Okazałość budowli
dębickiego gimnazjum jak również jego usytuowanie w mieście przyciągnęły uwagę
okupanta, który tutaj postanowił założyć najpierw szpital wojskowy a potem
siedzibę starostwa niemieckiego i tu też przeniósł swoja administracje. Położenie budynku
okazało się w czasie działań wojennych zgubne również dla samej budowli, gdyż
stała dokładnie na linii wymiany silnych ostrzałów artyleryjskich i wymiany
ognia. Do dziś jeszcze miejscami w elewacji widnieją ślady po pociskach i
kulach, które obok nadszarpniętych zębem czasu cegieł można dostrzec gołym
okiem. Od razu gdy okupant zajął budynek na płycinie elewacji frontowej
pojawiła się niemiecka wrona ze swastyką
w szponach jako symbol że należy on już do władz niemieckich. Wewnętrzne
pomieszczenia budynku zostały zdewastowane i obrabowane, sale i pomieszczenia
administracyjne szkoły przystosowane do potrzeb najpierw szpitala a potem
administracji okupanta. Zresztą cała dzielnica w której stoi budynek należała
do niemieckich oficerów stacjonujących w prywatnych okolicznych domach. Budynek ucierpiał sporo, gdyż w wyniku bombardowania stracił prawie cały
dach, okna ,stropy. Ponadto w elewacji wschodniej po jednym z
wybuchów dość długo tkwiła wyrwa na wysokości dwóch poziomów kondygnacyjnych.
W Sprawozdaniu Dyrekcji za rok szkolny 1944/1945 znajduje się adnotacja:”
zajęto własny, przedwojenny budynek, niestety podziurawiony przez pociski, bez
dachu, bez szyb, zabrudzony i zaśmiecony, opróżniony z jakiegokolwiek
urządzenia.(…) nie używa się całego drugiego piętra.”[64]
Lata 1945-46 przynoszą znaczny remont budynku spowodowany usunięciem
zniszczeń wojennych i dążeniem do jaknajszybszego przywrócenia szkoły do
funkcjonowania. Budynek był bardzo zniszczony. Od strony ul. T.Gawrysia ściana
była zryta pociskami, kilka pocisków spadło na dach, który został bez dachówek,
pełno gruzu w salach a gruz ze strychu usunięto ogromnym wysiłkiem młodzieży
dopiero w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych przed wymiana stropów.
Wygląd wewnętrzny budynku i jego stan na przełomie roku szkolnego 1947/1948
przedstawia Sprawozdanie Dyrekcji[65] :” W
roku szkolnym 1947/1948 było w użytku 19 sal klasowych, 3 administracyjne, 1
pokój lekarski,1 biblioteka, 3 pokoje mieszkalne,6 pracownie i zbiory,1 pokój
słózbowy,1 dozywianie,1 sklepik uczniowski razem 50 ubikacji. Konieczne prace
remontowe :przełożenie całego dachu,doszklenie-100 okien podwójnych, gruntowna
naprawa ustępów i kanalizacji, usuniecie prowizorycznych ścianek w salach
klasowych, budowa nowej studni, malowanie całego budynku. Szkoła ma boisko o
wymiarach 50mx80m i ogrodzony stadion wielkości 1ha. Boisko i stadion wymagają
dalszego uporządkowania i urządzenia”. Remont tymczasowy wszystkich pomieszczeń
szkolnych po działaniach wojennych wykonano do roku 1947, natomiast prace
remontowe kontynuowane były nadal w latach 1950-1954[66]
Wprowadzenie tzw. klas podstawowych do szkół średnich w latach 50-tych
spowodowało podział szkoły na dwa zakłady : Państwowej Szkoły Ogólnokształcącej
i Państwowej Szkoły Podstawowej Nr3[67] a co
za tym idzie przeznaczenie pięć sal
lekcyjnych na siedzibę szkoły podstawowej, pozostałe zaś dwanaście sal
zajmowała szkoła stopnia licealnego. W roku szkolnym 1958/1959 została
oddzielona Szkoła Podstawowa od Liceum w wyniku czego szkoła otrzymała nową
nazwę „Liceum Ogólnokształcące w Dębicy”. Szkoła Podstawowa została
przeniesiona do dawnego budynku internatu przy ul Wielopolskiej, lecz internat
przeniesiono do budynku liceum.
Gruntowny remont budynku i jego konserwację przeprowadzono w latach
1954-1964. W jego wyniku wyburzono ścianki dzielące sale, w ten sposób
prawdopodobnie zlikwidowano wiele gabinetów przy pracowniach, ponadto założono
nową instalacje elektryczną oraz doprowadzono wodę i założono urządzenia
kanalizacyjne jak również instalacje gazowa. Do napraw remontowych doszły
jeszcze wymiana stropów nad salą gimnastyczną, aulą, oraz klasami na drugim
piętrze i naprawa gruntowna dachu. W roku szkolnym 1963/1964 wprawiono nowe
okna weneckie. Zmianie uległo także otoczenie budynku. Tutaj wybudowano budynek
gospodarczy, uporządkowano boisko i otoczono ogrodzeniem z siatki. Podniesiony
został i ułożony chodnik przed budynkiem .W następnym roku szkolnym w ramach
remontu zakończono prace nad gazyfikacją budynku, wymalowano pomieszczenia sal
i stolarkę oraz zorganizowano i wyposażono pracownie zajęć technicznych dla
dziewcząt i chłopców.
W latach 70-tych dla poprawy warunków pracy szkoły planowano jej rozbudowę
poprzez plan nadbudowy 4 kondygnacji i utworzenie sali gimnastycznej na 3
piętrze. Plan taki opracował pan Adam Zachara. Plan został zatwierdzony,
Spółdzielnia „Murarz” zwiozła już materiały lecz do wykonania tych prac nie
przystąpiono gdyż ówczesne Ministerstwo
Oświaty zamierzało wprowadzić reformę szkolnictwa średniego a co za tym idzie
zmniejszyć ilość oddziałów klasowych w liceach ogólnokształcących. Nie był to
jedyny powód dla którego zaniechano prac powiększenia szkoły o czwarta
kondygnację. Budowa sali gimnastycznej na 3 piętrze była bardzo kontrowersyjna.
Plan rozbudowy szkoły z tamtych lat znajduje się w archiwum szkoły.
Natomiast wspomnieć należy ze część prac związanych z pomysłem
powiększenia ilości sal lekcyjnych zrealizowano poprzez zabudowę ryzalitów
elewacji południowej w prawym i lewym skrzydle. Połączono więc stropami
ryzality obu skrzydeł z ryzalitem klatki
schodowej i korytarza od strony dziedzińca i umieszczono okienne ściany co
zupełnie zmieniło dotychczasowy wygląd elewacji od strony dziedzińca,
burząc jej dotychczasowy kształt odwróconej
litery E. W ten sposób cały
ciekawy i oryginalny wygląd elewacji od strony dziedzińca na zawsze zatracił
swój niepowtarzalny urok. „Zginął” przy tym ryzalit w którym mieściła się
klatka schodowa miedzy stropami nad wejściem południowym do budynku. Można idąc
korytarzem parteru pierwszego i drugiego pietra przyglądnąć się zaślepionym
oknom pracowni [68].
Ślady zaślepionych okien widać również nad podestem prowadzącym z parteru na
pierwsze piętro- z jednych z okien zrobiono drzwi do małego pomieszczenia
zwanego „harcówką” a naprzeciw na zaślepionym oknie umieszczono w
latach siedemdziesiątych popiersie Jana Wiktora (byłego ucznia) będącego w tamtych latach
patronem szkoły. Elewacja zewnętrzna budynku zwłaszcza południowa nosi wiele
śladów przebudowań wewnętrznych w postaci licznych zaślepionych okien budynku-
widoczne to jest zwłaszcza na ryzalitach kryjących łazienki i ubikacje. Dość oryginalnie
musiało wyglądać kiedyś zaślepione obecnie okienko znajdujące się na pierwszym
piętrze w ubikacji nauczycielskiej. Zachowana ciekawa balustrada żeliwna
wskazuje na to że musiało tu być okno z balustradką lub mały balkonik.
Lata osiemdziesiąte przynoszą kolejne remonty. Wymiana ubikacji i
modernizacja łazienek, powiększenie biblioteki o dodatkowe pomieszczenie, celem
powiększenia sal lekcyjnych zlikwidowano przylegające do nich niektóre
gabinety. Częściowo również zreperowano dach, wymieniono i uzupełniono stare
zniszczone dachówki. Szkoła ciągle borykała się i nadal boryka z trudnościami
finansowymi. Ciągle bowiem pozostaje obiektem podlegającym w tej materii
Urzędowi Miasta. Otoczenie budynku również zmieniło swój wygląd gdyż
zlikwidowano ogrodzenie z siatki poprawiono chodnik i uporządkowano ogród przed
szkołą. Liczne burze i wichury poczęły stopniowo przerzedzać stuletnie
lipy rosnące na końcu dziedzińca
szkolnego. Dziś już ich prawie nie ma.
Kolejne lata 2003-2006 przyniosły drobne i większe remonty oraz
odgrzybianie sal jak również wymianę okien z drewnianych na plastikowe w
elewacji frontowej i wschodniej, remont dachu i wymiana całkowita dachówek,
wymiana rynien, wymiana instalacji elektrycznej, zabudowę okien oraz malowanie
od korytarzy na każdym piętrze. Ponadto podjęto inwestycję wybudowania nowej
sali sportowej na dziedzińcu szkolnym. Budowę ukończono w
październiku 2006 roku.
W każdym roku szkolnym wykonuje się bieżące drobne naprawy, remonty
poszczególnych sal lekcyjnych oraz malowanie, wymianę podłóg.
Ciągle jednak budynek czeka na wymianę okien w elewacji południowej
oraz boryka się z problemami finansowymi na bieżące remonty i naprawy. Jako
budowla przeszło stuletnia trzyma się jednak bardzo dobrze i nadal przyciąga
wzrok osób odwiedzających Dębicę swą okazałą bryłą i ciekawą architekturą. Jest
jednocześnie budynkiem bardzo charakterystycznym, który na trwałe zapisał się w
krajobraz miasta.
Być może opracowanie to przybliży czytelnikom temat budynku dębickiego
liceum a przez to jego bryła zaciekawi przechodniów którzy codziennie mijają w
swej drodze tę okazałą i ciekawą architektonicznie stuletnią i najstarszą
szkołę średnią w Dębicy
ZDJĘCIA :https://docs.google.com/open?id=0B4FtA_a2z0TtSzNiZEFQZlJpdkk
ZDJĘCIA :https://docs.google.com/open?id=0B4FtA_a2z0TtSzNiZEFQZlJpdkk
Bibliografia:
- Akta C.K. Ministerstwa Wyznań i Oświaty, petycja Rady Gminnej miasta Dębica z 9 III 1899 roku. Archiwum Główne Akt Dawnych Warszawa
- Architektura szkół średnich w Polsce w okresie rozbiorów. Białystok 1991 (Politechnika Białostocka, Rozprawy nr 5)
- Bałus W. Historyzm, Analogiczność, Malowniczość, rozważania o centralnych kategoriach twórczości Teodora Talowskiego (1857-1910) W: Folia Historiae atrium, T.XXIV(1988)
- Beiersdorf Z. Architekt Teodor M. Talowski. Charakterystyka twórczości. W: Sztuka 2 połowy XIX wieku, materiały z sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki. Warszawa 1973
- Dębica. Zarys dziejów miasta i regionu. Praca zbiorowa pod redakcją Józefa Buszki i Feliksa Kiryka. Kraków 1995
- Galas E. Z dziejów Liceum Ogólnokształcącego w Dębicy W: Rocznik T.1 Dębica 1963
- Grundboeck M. Moje spotkania z dębickim gimnazjum-spotkanie pierwsze 1929.W: Wspomnienia absolwentów Liceum Ogólnokształcącego w Dębicy. Archiwum I LO Dębica
- Gutowski M.Gutowski B. Architektura secesyjna w Galicji. Warszawa 2001
- Kramarz H. Stan ilościowy gimnazjów galicyjskich w latach 1867-1914. Studia Historyczne 1986 R.29,z.3
- Kronika Roku Szkolnego 1907/8 W: I Sprawozdanie Dyrekcji C.K Gimnazjum w Dębicy za rok szkolny 1907/1908
- Księga Jubileuszowa 100 rocznicy powstania Gimnazjum i Liceum w Mielcu 1905-2005 pod red. Jerzego Skrzypczaka. Mielec 2005
- Laskowski A. Nieznana willa Teodora Talowskiego .W: Rzeszowska Teka Konserwatorska t.I Rzeszów 1999
- Łoś W. Teodor Talowski. Tygodnik Ilustrowany S.5 1892 t.6 nr 142
- Łoza S. Architekci i budowniczowie w Polsce. Warszawa 1954
- Moździeń S. reformy szkoły średniej w Galicji w latach 1884-1914. Kielce 1989
- Mroczka L. Dębica w latach drugiej niepodległości. W: Dębica. Zarys dziejów miasta i regionu. Praca zbiorowa pod redakcją Józefa Buszki i Feliksa Kiryka. Kraków 1995
- Przewłocki A. Wspomnienia z lat 1910-1919 . Archiwum I LO w Debicy
- Purchla J. Jak powstał nowoczesny Kraqków. Kraków 1990
- Radosz (Sarnecki Z.) Teodor Talowski. Świat 1890
- Radosz (Sarnecki Z.) Teodor Talowski . Świat R.3 1893 nr 11
- Samek J. Ze studiów nad oeuvre architekta krakowskiego Teodora Talowskiego. Krzysztofory nr 12 1985
- Sprawozdanie Dyrekcji C.K Gimnazjum w Dębicy za rok szkolny 1907/1908. Część Urzędowa: Uroczystości szkolne i obchody
- Sprawozdanie Dyrekcji C.K Gimnazjum w Dębicy za rok szkolny 1911/1912
- Sprawozdanie Dyrekcji Państwowego Gimnazjum w Dębicy za rok szkolny 1920/ 1921
- Sprawozdanie Dyrekcji Państwowego Gimnazjum i Liceum w Dębicy za rok szkolny 1944/1945
- Sprawozdanie Dyrekcji Państwowego Gimnazjum i Liceum w Debicy za rok szkolny 1947/1948
- Sprawozdanie Dyrekcji Państwowej Szkoły Ogólnokształcącej w Debicy za rok szkolny 1950/1951
- Szkic Sprawozdawczo-Statystyczny o Państwowem Gimnazjum w Debicy z okazji dwudziestopięcioletniego (1900-1925) jubileuszu
- Wspomnienia absolwentów Liceum Ogólnokształcącego w Debicy. Archiwum I LO w Debicy
- Wyrobek J. Ważniejsze Dokumenty do historyi miasta Debicy część VII. Akt Erekcyjny W: Sprawozdania Dyrekcji C.K Gimnazjum w Dębicy za rok szkolny 1916/1917
- Zielecki A. W czasach autonomii.W: Dębica. Zarys dziejów miasta i regionu. Praca zbiorowa pod redakcją Józefa Buszki i Feliksa Kiryka. Kraków 1995
W opracowaniu wykorzystano również:
1.List Dyrektora Edmunda Galasa do autorki
2.Strony Internetowe:
[1] S. Moździeń : Reformy
szkoły średniej w Galicji w latach 1884-1914. Kielce 1989 s.42
[2] Architektura szkół
średnich w Polsce w okresie rozbiorów, Białystok 1991 (Politechnika
Białostocka, Rozprawy, nr 5) s. 92
[3] Tamże s.92-93
[4] Tamże s. 94
[5] Architektura szkół
średnich w Polsce w okresie rozbiorów….s.119-120
[6] Architektura…s.234
[7] Tamże s.239
[8] Zielecki A.: W czasach
autonomii.W: Dębica. Zarys dziejów miasta i regionu. Praca zbiorowa pod
redakcją Józefa Buszki i Feliksa Kiryka s.213
[9] Tamze s. 213
[10] Tamze s.216-222
[11] Tamże s.216-222
[12] Tamże s.238
[13] H. Kramarz : Stan
ilościowy gimnazjów galicyjskich w latach 1867-1914. „Studia Historyczne” 1986,
R.29, z.3, s.363,371
[14] Księga Jubileuszowa 100
rocznicy powstania Gimnazjum i Liceum w Mielcu 1905-2005 pod red. Jerzego
Skrzypczaka. Mielec 2005
[15] Archiwum Główne Akt
Dawnych w warszawie, Akta C.K. Ministerstwa Wyznań i Oświaty, petycja Rady
Gminnej miasta Debica z 9 III 1899 roku
[16] Księga Jubileuszowa 100
rocznicy…s.9
[17] J.Wyrobek „Ważniejsze
dokumenty do historyi miasta Dębicy część VII” s.9 Akt Erekcyjny W:
Sprawozdania Dyrekcyi C.K. Gimnazjum w Dębicy za rok 1916/1917
[18] Architektura szkół średnich w Polsce w
okresie rozbiorów, Białystok 1991 (Politechnika Białostocka, Rozprawy, nr 5) s.
198
[19] V Sprawozdanie Dyrekcyi C.K Gimnazjum w
Dębicy za rok szkolny 1911/1912 s. 43
[20] Dębica. Zarys dziejów
miasta i regionu. Praca zbiorowa pod redakcją Józefa Buszki i Feliksa Kiryka.
Kraków 1995 s. 264
[21] Księga Jubileuszowa 100
rocznicy powstania Gimnazjum i Liceum w Mielcu 1905-2005 pod redakcją Jerzego
Skrzypczaka. Mielec 2005 s. 37
[22] Będzie o tym mowa w
rozdziale poświeconym architektowi T.M. Talowskiemu
[23] I Sprawozdanie Dyrekcyi
c.K. Gimnazyum w Dębicy za rok szkolny 1907/1908.Część Urzędowa: Uroczystości
szkolne i obchody s. 12
[24] Kronika Roku Szkolnego
1907/8 W: I Sprawozdanie Dyrekcji c.k Gimnazjum w Dębicy za rok szkolny
1907/1908 s.17-18
[25] Według Sprawozdań
C.K.Dyrekcji dębickiego gimnazjum za lata szkolne 1916/1917 kamień węgielny
wmurowano i poświecono 24 maja 1906 roku a budynek oddano do użytku w 1907
roku. Porównaj IX Sprawozdanie Dyrekcyi C.K. Gimnazjum „Franciszka Józefa I” w
Dębicy za rok szkolny 1916/1917 s.15
[26] Architektura …..s.118
[27] Patrz www.tpf.poznan.pl/ozdoby/oz.htm
z dnia 25.06.2007
[28] Wspomnienia absolwentów
Liceum Ogólnokształcącego w Dębicy. Archiwum LO
[29] Architektura…s.228
[30] Patrz rozdział „Dzieje
budynku na przestrzeni stulecia”
[31] Będzie o tym mowa dalej
[32] Architektura szkół
średnich w Polsce w okresie rozbiorów, Białystok 1991 (Politechnika
Białostocka, Rozprawy nr 5 ) s.219
[33] W czasach PRL-u podobnie
jak kaplice tak i prawie wszystkie sale prób zostały zamienione na klasy i
przebudowane tak ze niewiele zachowało swój pierwotny wygląd.
[34] O wyposażeniu sal ówczesnego
dębickiego gimnazjum przeczytać można w sprawozdaniach dyrekcji za lata
1907-1933
[35] Architektura…s.221
[36] Kronika roku szkolnego
1907/1908 W: I Sprawozdanie Dyrekcyi C.K. Gimnazyum w Dębicy za rok szkolny 1907/1908, część
urzędowa s. 18
[37] Bałus W.: Historyzm,
Analogiczność, Malowniczość, rozważania o centralnych kategoriach twórczości
Teodora Talowskiego (1857-1910) W: Folia Historiae Artium, T.XXIV (1988)
[38] Purchla J. : Jak powstał
nowoczesny Kraków. Wydawnictwo
Literackie, Kraków 1990
[40] Gutowski M. ; Gutowski
B.: Architektura secesyjna w Galicji. Wydawnictwo DiG, Warszawa 2001 s.23
[43] Beiersdorf Z.: Architekt
Teodor M.Talowski. Charakterystyka twórczości. W: Sztuka 2 połowy XIX wieku,
materiały z sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Warszawa 1973 s.199
[44] Łoza S.: Architekci i
budowniczowie w Polsce. Warszawa 1954 s.307
Radosz
(Z.Sarnecki) Teodor Talowski. „Świat” R.3 : 1893, nr 11
Łoś W. :
Teodor Talowski. „Tygodnik Ilustrowany” S.5 :1892,t.6, nr 142,s.185-187
[47] Radost : Teodor Talowski
„Świat” 1890 s.260
[50] Akwarela ta opisana
dokładnie została w książce J. Samek:Ze studiów nad oeuvre architekta
krakowskiego Teodora Talowskiego. „Krzysztofory”, nr 12 1985 s.41-46
[51] A. Laskowski: Nieznana
Willa Teodora Talowskiego W: Rzeszowska Teka Konserwatorska,t. I Rzeszów 1999
s.112-113
[52] List dyrektora Edmunda
Galasa do autorki (archiwum prywatne)
[53] Patrz rozdział
„Tajemniczy budowniczy”
[54] Szkic
Sprawozdawczo-Statystyczny o Państwowem Gimnazjum w Debicy z okazji
dwudziestopięcioletniego (1900-1925) jubileuszu s.6
[55] Dawna nazwa pomieszczeń
szkolnych
[56] List dyrektora Edmunda
Galasa do autorki
[57] Zielecki A.: W czasach
autonomii.W: Dębica. Zarys dziejów miasta i regionu. Praca zbiorowa pod
redakcją Józefa Buszki i Feliksa Kiryka s.274
[58] XIII Sprawozdanie
Dyrekcji Państwowego Gimnazjum w Dębicy za rok szkolny 1920/1921 s.6
[59] Tercjan- dozorca. Dawna
nazwa osoby odpowiedzialnej za dzwonki lekcyjne oraz meldowanie przy wejściu do
dyrekcji lub pokoju nauczycielskiego osób przybyłych.
[60] Przewłocki A. :
Wspomnienia z lat 1910-1919 (Archiwum szkoły)
[61] Podział szkoły,
szczególnie średniej ogólnokształcącej na dwa równoległe kierunki zróżnicowane
programowo.
[62] Mroczka L.:Dębica w
latach drugiej niepodległości W: : Dębica. Zarys dziejów miasta i regionu.
Praca zbiorowa pod redakcją Józefa Buszki i Feliksa Kiryka s.405-406
[63] Grundboeck M.: Moje
spotkania z dębickim gimnazjum-spotkanie pierwsze 1929 s.1-2
[64] XXXII Sprawozdanie
Dyrekcji Państwowego Gimnazjum w Dębicy za rok szkolny 1944/1945 s.1
[65] Sprawozdanie Dyrekcji
Państwowego Gimnazjum i Liceum w Dębicy za rok szkolny 1947/1948 s.1
[66] E. Galas :Z dziejów
Liceum Ogólnokształcącego w Dębicy W: Rocznik T.1 Dębica, Towarzystwo
Przyjaciół Nauk w Dębicy s.64
[67] Sprawozdanie Dyrekcji
Państwowej Szkoły ogólnokształcącej w Dębicy za rok szkolny 1950/1951 s.1
[68] Mowa o tym w rozdziale „
Opis cech charakterystycznych budynku dębickiego liceum”
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń