niedziela, 23 grudnia 2012


Michał Władysław Urbanek 

Opracowanie: Lidia Górska, Arkadiusz Stanisław Więch
Wydawca: Muzeum i Archiwum Szkolne przy I Liceum Ogólnokształcącym im. Króla Władysława Jagiełły w Dębicy
Nr ISBN: ISBN 978-83-935832-1-8
Liczba stron: 88
Miejsce wyd.: Dębica
Rok: 2012

Redakcja techniczna, skład i łamanie, projekt okładki: Łukasz Kleska

www.wydawcalukaszkleska.blogspot.com

 

Był jednym z pierwszych absolwentów dębickiego gimnazjum który zdał maturę w 1908 roku. W latach czterdziestych (1944-45) zostaje tutaj nauczycielem . Swoje przeżycia i wspomnienia spisuje na prośbę dyrektora Edmunda Galasa. Przedstawia w nich obraz szkoły widziany oczyma małego chłopca dla którego nauka w dębickim gimnazjum była awansem społecznym i otwarciem bramy do wielkiego nieznanego świata dającego szansę na zdobycie wyższego wykształcenia i zaistnienia poza granicami małego galicyjskiego prowincjonalnego miasteczka jakim wtedy była Dębica. 

Książeczką poświęconą Michałowi Władysławowi Urbankowi otwieramy serię ŻRÓDŁA GIMNAZJALNE 


WSTĘP

Źródła gimnazjalne, których pierwszy zeszyt oddajemy Państwu do rąk, stanowić mają w naszym zamierzeniu, serię źródłową,która swoim zakresem tematycznym obejmować będzie nie tylko dzieje dębickiego gimnazjum, ale także przybliżać sylwetki, jego wychowanków oraz członków grona pedagogicznego, a poprzez to poszerzy wiedzę na temat historii miasta Dębicy i jego okolic. Pierwszy zeszyt Źródeł gimnazjalnych, ukazujący się pod tytułem Michał Władysław Urbanek. Dębickie lata, zawiera wspomnienia, korespondencję listową oraz życiorys – materiały napisane w latach 70. XX wieku, przez absolwenta, pierwszego rocznika dębickiego gimnazjum (dziś Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Władysława Jagiełły w Dębicy), wybitnego pedagoga, polonisty – prof. Michała Władysława Urbanka, na prośbę ówczesnego dyrektora dębickiej „Alma Mater” – prof. Edmunda Galasa (dyrektor szkoły w latach 1964-1987).

Znajdujące się w niniejszym zeszycie Wspomnienia z pobytu w gimnazjum dębickim w latach 1900-1908 w roli ucznia i w latach 1944-1945 w roli nauczyciela zostały opracowane w oparciu o maszynopis sporządzony, z napisanych i przesłanych przez Michała Urbanka na ręce Edmunda Galasa, wspomnień, których rękopis w archiwum szkoły niestety nie zachował się. Prawdopodobnie odesłany został ich autorowi, przez dyrektora Galasa po sporządzeniu jego maszynowego odpisu. Niejako uzupełnienie tekstu wspomnień, przybliżające jednocześnie okoliczności jego powstania, umieszczone zostały listy prof. Urbanka, skierowane do wspominanego już Edmunda Galasa oraz Komitetu Organizacyjnego Zjazdu Liceum Ogólnokształcącego, przygotowującego obchody jubileuszu osiemdziesięciolecia powstania szkoły w 1980 roku. Całości dopełnia życiorys spisany przez prof. Urbanka w 1972 roku. We wszystkich tekstach zachowany został ich pierwotny układ stylistyka i pisownia. Ze strony autorów niniejszego opracowania, dodane zostały jedynie przypisy, wraz ze wskazówkami bibliograficznymi, mające na celu wyjaśnienie kwestii poruszanych przez prof. Michała Urbanka. Warto podkreślić, że w takiej kompleksowej formie, ani wspomnienia, ani życiorys i korespondencja Profesora nie były dotąd publikowane. 

Mamy nadzieję, że niniejsza publikacja przyczyni się do lepszego poznania tej, zupełnie zapomnianej dzisiaj w Dębicy postaci, a o której pamięć jest pielęgnowana na polskim Pomorzu, z którym związał się zawodowo i życiowo Profesor. Tam też, w Sopocie odsłonięta została w latach 90. XX wieku pamiątkowa tablica, a skwerkowi przed szkołą, z którą związał swoją pedagogiczną karierę, nadano jego imię. 

Postać profesora Michała Władysława Urbanka, stanowi piękny przykład oddania służbie edukacji młodego pokolenia. Wychowawca, polonista, zapalony propagator polskości, wielki patriota i krzewiciel harcerskich ideałów, jest postacią, z której życia czerpać można przysłowiowymi garściami.
 
Lidia Górska, Arkadiusz Stanisław Więch


www.wydawcalukaszkleska.blogspot.com/2012/12/opracowanie-lidia-gorska-arkadiusz.html

niedziela, 7 października 2012

Zapomniana Olimpijka

 Jest rok 1935-młoda dwudziestoletnia dziewczyna trafia do Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w Dębicy. Od razu zwraca uwagę trenera, który doceniwszy jej talent wysyła ją na obozy do Krakowa i Warszawy. Szybko zdobywa wysoką punktację i w 1936 roku wyrusza wśród pięciu zawodniczek z całej Polski do Berlina na letnią XI Olimpiadę.....życie tej niezwykłej kobiety, jej droga na Olimpiadę oraz wspomnienia z tym związane stały się inspiracją do napisania książki. Dwudziestoletnia dębiczanka reprezentowała nasze miasto -dziś prawie nikt o tym już nie pamięta...

    " Julia Wojciechowska-Senftleben, tytułowa "zapomniana olimpijka", jest w Dębicy,swoim rodzinnym mieście postacią właściwie nieznaną, zapomnianą. Tymczasem stanowi ona piękny przykład realizacji młodzieńczych pasji, wart naśladowania przez współczesnych młodych ludzi..."
                                                                 (fragment Wstępu do książki Zapomniana Olimpijka Julia Wojciechowska-Senftleben autorstwa Lidii Górskiej i Arkadiusza Stanisława Więcha)



5 pażdziernika odbyła się uroczystość poświęcona ZAPOMNIANEJ OLIMPIJCE w czasie której gościliśmy jej rodzinę z Jarosławia, Poznania, Leszna.
Uroczystość rozpoczęto wykładem monograficznym

-Postać Julii Wojciechowskiej-Senftleben w kontekście  dębickich tradycji sportowych w latach 1900-1939 wygłoszonym przez pana Arkadiusza StanisławaWięcha. Kolejnym punktem programu była rozmowa pani Edyty Wilk z olimpijczykiem, dębiczaninem Józefem Lipieniem, który opowiedział o swoich olimpijskich przygodach. Był to element łączący dawne przedwojenne zawody olimpijskie z udziałem dębiczanki z powojennymi w których uczestniczyli dębiczanie bracia Józef i Kazimierz Lipieniowie. Po wystąpieniu pana Józefa Lipienia miała miejsce prezentacja książki, której  dokonał pan Arkadiusz Stanisław Więch. 
      Podsumowaniem uroczystości było  otwarcie wystawy poświęconej Julii Wojciechowskiej którego dokonali : - córka Julii Wojciechowskiej- dębickiej olimpijki -pani Janina Gruszczyńska( która przybyła na te uroczystość z Leszna) oraz Starosta Powiatu Dębickiego - pan Władysław Bielawa. 

Wystawa umieszczona została w miejscu łączącym szklaną "przewiązką" dawną salę gimnastyczną z nową halą sportową. To symboliczne połączenie " starego"  z "nowym" jest dowodem na to, że rozpoczęta przez Julię droga reprezentacji Dębicy na zawodach olimpijskich w 1936 roku jest kontynuowana przez dębiczan w różnych dyscyplinach sportu. Jest również symbolem przeszło stuletniej historii szkoły -z której wyszli wspaniali sportowcy i nadal reprezentują miasto i kraj na międzynarodowych zawodach sportowych- z nowymi osiągnięciami absolwentów bez względu na zawieruchę dziejów.





















do wypożyczenia w bibliotekach 

Zapomniana Olimpijka

Autorzy: Lidia Górska, Arkadiusz Stanisław Więch
Wydawca: Łukasz Kleska
Nr ISBN: ISBN 978-83-931644-7-9
Liczba stron: 104
Miejsce wyd.: Głogów Małopolski
Rok: 2012
Blog: www.zapomnianaolimpijka.blogspot.com



W najbliższym czasie umieścimy więcej zdjęć -które wykonali nasi uczniowie w czasie uroczystości.


środa, 12 września 2012

Wizyta gości z Izraela

10 września 2012 gościliśmy w naszej szkole młodzież z Izraela wraz z nauczycielami. Goście zwiedzili Szkolne Muzeum. Na początku XX wieku do szkoły uczęszczali uczniowie wyznania katolickiego i  mojżeszowego. W jednej klasie uczyli się uczniowie obu wyznań. Siedzieli ramię w ramię w jednej ławce.   Wkrótce zamieścimy obszerniejszy materiał mówiący o uczniach naszej szkoły z tamtych lat.

Goście oglądali dokumenty zdjęcia i pamiątki związane z czasami gdy uczniowie wyznania mojżeszowego - chodzili kiedys do naszej szkoły.

piątek, 17 sierpnia 2012

Wspomnienie o Auguście Kowalczyku

Trudno oprzeć się wrażeniu, że pamiątki związane z osobą Augusta Kowalczyka które znajdują się w naszym Muzeum układają się w swoistą układankę. Najpierw do naszych zbiorów trafiło Zaproszenie na obchody 20 Rocznicy Odzyskania Niepodległości, wydane z data 11 listopada 1938 roku. Na jego odwrociu widnieją nazwy dyscyplin Biegu Maratońskiego i nazwiska uczniów dębickiego gimnazjum biorących w nim udział. Wśród nich nazwisko Augusta Kowalczyka ucznia klasy I. Jako ciekawostkę należy dodać że Zaproszenie to trafiło do nas jako okładka, którą ktoś wykonał celem zabezpieczenia ćwiczeń do łaciny. Książkę natomiast znalazła dziewczynka na strychu swojego domu.
August Kowalczyk z bratem Jerzym na wystawie jubileuszowej w 2000 roku
Porządkując materiały archiwalne szkoły i przygotowując wystawę historyczną na Jubileusz stulecia dębickiego liceum, wśród licznej korespondencji uczniów i absolwentów naszej szkoły natrafiłam na list Augusta Kowalczyka pisany 20 lat wcześniej z Warszawy i będący odpowiedzią na zaproszenie dyrekcji na obchody jubileuszowe osiemdziesięciolecia szkoły. Aktor pisze w nim : W dniu tej wielkiej rocznicy i Koleżeńskiego Zjazdu absolwentów, zatrzymują mnie nagłe obowiqzki zawodowe. Przesyłam wyrazy wdzięcznej pamięci i szacunku dla Profesorskiego Grona i Koleżanek i Kolegów. Jestem myślą i sercem z nimi. August Kowalczyk”[1]
            Niedługo po tym zdarzeniu trafiło do nas historyczne zdjęcie na którym w ławkach szkolnych siedzi uśmiechnięta młodzież. Na zdjęciu w środku stoi profesor Dąbrowski, który uczył tę klasę języka polskiego. Po prawej ręce profesora stoi August Kowalczyk. Łato go można rozpoznać.  Zatytułowaliśmy to zdjęcie „Ostatnia lekcja języka polskiego w roku szkolnym 1938/1939 „ i dołączyliśmy je do zbiorów przygotowywanych na wystawę historyczną. Bardzo szybko zleciał czas i w czerwcu 2000 roku obchodzono jubileusz stulecia szkoły. August Kowalczyk przybył na obchody jubileuszowe ze swoim  bratem Jerzym Kowalczykiem. W trakcie zwiedzania wystawy historycznej podarował mi książkę „REFREN KOLCZASTEGO DRUTU. Trylogia prawdziwa”, a na pytanie dlaczego mając tak tragiczną obozową przeszłość grał esesmanów , odpowiedział : Widziałem ich z bliska, miałem z nimi do czynienia, bili mnie i przesłuchiwali, torturowali i wyzywali. Znam ich psychikę. Wiem jak działa psychika mordercy z bliska. Jako aktorowi z takim wojennym doświadczeniem było mi łatwiej niż komuś innemu zagrać takie sceny.”[2]
Na pytanie jak to się stało że dostał się do Obozu w Oświęcimiu- odparł : „Będąc uczniem Księdza Deca i profesora Buszki nie mogłem zostać obojętnym. Postanowiłem pójść do Wojska Polskiego we Francji”[3]
August Kowalczy i Jerzy Kowalczyk ze szkolnymi kolegami
Uczestnicy Zjazdu Jubileuszowego Stulecia spędzili w gronie kolegów parę godzin, robili zdjęcia, wspominali. Opuszczając naszą szkołę Pan August obiecał „trzymać kontakt”. Niestety nie udało się Go już ponownie zaprosić, chociaż pisaliśmy do Niego. Liczne obowiązki związane z budową hospicjum w Oświęcimiu, oddanie pracy dla pamięci, świadectwo z którym od trzydziestu przeszło lat jeździł po kraju i za granicę, nie pozwoliły Mu nas ponownie odwiedzić.
Profesor Józef Buszko i Jerzy Kowalczyk w pierwszej ławce szkolnego Muzeum
Ks. Teofil Dec
Profesor Alojzy Buszko
Ostatnia lekcja języka polskiego w roku szkolnym 1938/39

Trzy lata później 25 maja 2003 roku w czasie Zjazdu byłych uczniów klas IA i IIA z lat 1937/38 i 1938/39  odwiedził nas pan Jerzy Kowalczyk, który podarował nam do zbiorów Muzeum dwa zdjęcia z ostatniej kolonii młodzieży przed wybuchem wojny oraz własne świadectwa szkolne z okresu Tajnego Nauczania w Szkole Handlowej.[4] W czasie tego spotkania Jego kolega szkolny profesor UJ Józef Buszko dokonał otwarcia naszego Muzeum przecinając wstęgę. A potem goście usiedli w szkolnych ławach i wspominali swoje lata spędzone w murach dębickiego gimnazjum. Kiedy dziś spoglądam na zdjecie Jerzego Kowalczyka siedzącego w pierwszej muzealnej ławce z profesorem Józefem Buszką synem Profesora Alojzego Buszki który w dębickim gimnazjum uczył Augusta Kowalczyka przypominam sobie słowa wypowiedziane 12 lat temu  przez Pana Augusta:”… Bedąc uczniem profesora Buszki i Księdza Deca nie mogłem pozostać obojętnym”… i nasuwa się refleksja że tamci profesorowie sprzed lat i ich uczniowie, pozostawili nam świadectwo własnej wiary że praca dla pamięci ma sens. Dla pamięci o tym kim jesteśmy, gdzie się uczymy, i kto był naszym starszym kolegą chodzącym po szkolnych korytarzach, które przetrwały 110 lat. Szkoła tamtych lat, atmosfera towarzysząca nauce i zabawie tamtych uczniów ożywają we wspomnieniach – jak na kartach pozostawionej ksiązki REFREN KOLCZASTEGO DRUTU…, która na pierwszych kartach daje gasnący obraz szkoły przedwojennej, a uczniowie spędzający wakacje na obozie nad Popradem będą musieli zwinąć kolonię i wrócić do domów. Od tego momentu cień trupiej czaszki rozpostarł się nad ziemią i wielu uczniom naszej szkoły pozostawił piętno na resztę życia. „(…) Tamtemu miejscu jestem przypisany. Od tego nie można się uwolnić. W obozie ratowały nas trzy wartości : miłość, wiara i nadzieja. Ten kto kochał, chciał żyć i przetrwać dzięki miłości. Temu, kto wierzył, ze jego cierpienie ma sens, wiara pomagała przetrwać. A nadzieję dawali ludzie, którzy nas ratowali…” [5]-powiedział w jednym z wywiadów August Kowalczyk – dawny uczeń dębickiego gimnazjum i liceum dla którego szkoła zachowała się w pamięci jako kawałek  beztroskiego, chłopięcego, wesołego czasu, jako coś dobrego, po którym nastał czas który  na zawsze umieścił go w innej długości i szerokości geograficznej. Tamten August Kowalczyk- uczeń dębickiego gimnazjum patrzy na nas  z fotografii „Ostatniej lekcji języka polskiego”, zatrzymany w kadrze klatki. Po latach my patrzyliśmy na Niego przez wiele lat gdy jako aktor odtwarzał rolę za rolą. Czytając pierwsze kartki REFRENU KOLCZASTEGO DRUTU widzimy chłopca na stacji nowosądeckiego dworca, który musiał przerwać beztroskę wakacyjnego obozu nad Popradem i  w mobilizacyjnym chaosie wciąga swojego profesora przez okno oblężonego wagonu: „ (…) Grupie chłopców jadących tak jak ja, do Krakowa, udało się zająć w oblężonym pociągu cały przedział. W pięć minut pociąg był przepełniony do granic możliwości. Po peronie  biegali ci, dla których nie było już miejsca.
Profesor Józef Cięciel
            Nagle skoczyłem do okna. Wśród tłumu rozpaczliwie i bezradnie, przeciskał się z walizkami profesor Cieciel. Jego masywna sylwetka, głowa Sokratesa ozdobiona jasnymi wąsami, spracowane dłonie, wreszcie ule w ogrodzie profesora sprawiły, ze pomiedzy sobą nazywaliśmy go „Bartnik”. Uczył jezyka niemieckiego. Teraz rozpaczliwie roztrącał naciskający ze wszystkich stron tłum.-Panie profesorze!- krzyknąłem- panie profesorze! Cięciel odwrócił głowę. Ukazała się jego pyzata twarz i zwisające szlacheckie wąsy. Zamachałem ręką. Profesor przeciskał się ku oknu.-Dokąd, panie profesorze?-Do Krakowa.-Oknem-rzucił ktorys z kolegów.Cieciel zawahal się, potem z determinacją podał dwie swoje walizy i wyciągnął ku nam bezradnie rece. Szarpnęliśmy go do góry, przetoczyli przez ramię otwartego okna jak worek kartofli i profesor bezwładnie wyladował na naszych kolanach.Całe to zdarzenie było czymś nowym i zaskakującym. Na miarę symbolu. Profesor Cieciel wchodzący, wdrapujący się do wagonu przez okno. Przy pomocy uczniów. Ten stateczny belfer, uosobienie spokoju i równowagi. Swiat staje na głowie. Zaczyna się z innego miejsca…(…)”
            Trudno oprzeć się wrażeniu, ze te słowa zawarte na pierwszych kartach ksiązki, są jak zakończenie dobrej bajki, po której następuje już tylko koniec. Augustowi Kowalczykowi nie było już dane wrócić do dawnej swojej szkoły, dębickiego liceum które odeszło bezpowrotnie do czasu przeszłego, wraz z zakończeniem chłopięcego obozu wakacyjnego zaczyna się inny okres w jego życiu, który będzie mu towarzyszył aż do końca życia.

August Kowalczyk – aktor, reżyser, więzień Obozu Auschwitz, uczeń dębickiego liceum, zmarł 29 lipca 2012 roku w Oświęcimskim Hospicjum, które powstało dzięki jego pracy dla pamięci.



Okładka książki REFREN KOLCZASTEGO DRUTU



Dedykacja w książce





[1] Maszynopis listu znajduje się w Muzeum i Archiwum I LO wraz z maszynopisem listu od Tadeusza Łomnickiego, który też wtedy nie mógł przybyć na obchody jubileuszowe osiemdziesięciolecia szkoły. Zarówno Tadeusz Łomnicki jak i brat Augusta Kowalczyka Jerzy, uczęszczali do Liceum Ogólnokształcącego w czasie okupacji. Okupant pozamykał szkoły polskie i liceum ogólnokształcące. Dlatego nauczanie było tajne.  Wtedy  liceum ogólnokształcące  realizowało materiał pod szyldem szkoły handlowej która miała pozwolenie okupanta na działanie i mieściła się w budynku Liceum Ekonomicznego. 
[2] Cytat wypowiedzi w oparciu o rozmowę z aktorem w czasie wizyty w naszej szkole w 2000 roku na obchodach jubileuszu stulecia.
[3] Artykuł napisany na podstawie rozmowy po wizycie Augusta Kowalczyka w czerwcu 2000 roku w naszej szkole znajduje się na stronie szkoły pod linkiem http://www.i-lo-debica.pl/content/view/151/64/
[4] Świadectwa te i zdjęcia znajdują się w zbiorach Muzeum i Archiwum
[5] Fragment wywiadu Jadwigi Polanowskiej z Augustem Kowalczykiem w cyklu Za kulisami gazety Tele tydzień.
         

niedziela, 1 lipca 2012

O Muzeum

   


      O Muzeum                                                              

 
       Na historię każdej instytucji składają się czasy, ludzie, wydarzenia i rzeczy.
Odpowiednio opracowane chronologicznie, przechowywane i udostępnianie kolejnym pokoleniom w postaci eksponatów muzealnych świadczą o bogactwie historycznym danego regionu.
Powstałe w 2000/2001 roku szkolnym Muzeum Szkolne zabezpiecza zbiory związane z historią Dębickiego Gimnazjum założonego w 1900 roku a funkcjonującego od roku 1920 jako Państwowe Liceum Ogólnokształcące, obecnie I Liceum Ogólnokształcące im. Króla Władysława Jagiełły. Klikając na logo szkoły w prawym górnym rogu strony można przejść na jej stronę internetową. Liczne dokumenty przechowywane w Muzeum i Archiwum szkolnym dotyczą historii Dębicy i regionu, ich mieszkańców. Pochodzą one ze starych domowych strychów, przyniesione przez absolwentów w celu przekazania ich szkole.
Pomysłodawcą założenia Szkolnego Muzeum jest Lidia Górska -nauczyciel-bibliotekarz pracujący w tej szkle. Dzięki pracy młodzieży powstało ono na bazie starych mebli szkolnych, ławek i tablicy oraz pomocy dydaktycznych przekazanych z pracowni przedmiotowych. Odpowiednio zabezpieczone przez młodzież i zakonserwowane własnymi środkami stanowią dziś wyposażenie Muzeum gdzie przechowywane i eksponowane, są oglądane przez liczne wycieczki uczniów  nie tylko z naszej szkoły ale także z innych dębickich szkół oraz z okolic. W muzeum odbywają się lekcje regionalne, spotkania ze starszymi rocznikami absolwentów szkoły, wykłady z historii szkoły i regionu. 
Muzeum szkolne gromadzi wiele dokumentów zdjęć i eksponatów-niektóre z nich trafiają do nas w bardzo ciekawy sposób –czasami zupełnie nieoczekiwany - stając się początkiem ciekawego rozdziału historii do większego opracowania lub krótkiego artykułu.
Szkolne Archiwum prowadzi obszerną korespondencję z ludźmi zgłaszającymi swoje dezyderaty, piszącymi różne prace i artykuły, opracowania. Archiwum prowadzi pomoc w kwerendach zgłaszanych przez  ludzi oraz korespondencję z absolwentami, rodzinami absolwentów i osobami zainteresowanymi losami dębickiej najstarszej szkoły średniej. 
Znajduje się w pomieszczeniu biblioteki szkolnej i można go zwiedzać w godzinach jej pracy lub po uprzednim wcześniejszym ustaleniu terminu.
Wkrótce zostanie opublikowana książka pt. "Przewodnik po Muzeum Szkolnym" w której będzie można zapoznać się nie tylko z eksponatami, historią ich pochodzenia, ale także przeczytać wiele na temat historii szkoły, miasta, regionu.
Autorką wszystkich artykułów zamieszczonych na tej stronie jest Lidia Górska.

                Z Muzeum i Archiwum można kontaktować się bezpośrednio za pomocą poczty pod adresami :
             l.gorska.muzeumszkolne@interia.pl
 lub        muzeumszkolne1lo@gmail.com
jak również za pośrednictwem szkoły na adres  : jagiello@i-lo-debica.pl dostając się na jej stronę poprzez kliknięcie w  logo szkoły

                                                                                
                                                                    ZAPRASZAMY